PolskaSprawa zabójstwa rtęcią - do ponownego rozpoznania

Sprawa zabójstwa rtęcią - do ponownego rozpoznania

Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił karę 25 lat więzienia w procesie mężczyzny oskarżonego m.in. o zabójstwo teściowej przez dodanie do jedzenia trującego chlorku rtęci. Sprawę zwrócono do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.

Sprawa zabójstwa rtęcią - do ponownego rozpoznania
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

22.11.2013 | aktual.: 22.11.2013 16:16

Apelacje składały wszystkie strony procesu: prokuratura, obrońca oskarżonego i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych - teścia i szwagrostwa oskarżonego 40-latka.

W czerwcu Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał mężczyznę na 25 lat więzienia za zabójstwo teściowej, a także za narażenie zdrowia, a nawet życia teścia, szwagierki, jej męża i dzieci; 40-latek miał w ich domach rozlać kilka razy rtęć, wskutek czego domownicy byli przez dłuższy czas poddawani działaniu toksycznych oparów tej substancji. Uniewinniono go jednak od zarzutów dotyczących np. spowodowania pożarów w domach rodziny żony oraz uszkodzenia samochodu szwagrostwa.

W apelacji prokuratura domagała się kary dożywocia i w związku z tym - uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Obrońcy - uniewinnienia ich klienta od najpoważniejszych zarzutów, ewentualnie uchylenia wyroku, by sprawą jeszcze raz zajął się sąd pierwszej instancji.

Według prokuratury zdarzenia, uznane przez sąd pierwszej instancji za przypadki narażenia zdrowia a nawet życia, to próby (kwalifikowane jako usiłowanie) zabójstwa. Śledczy chcieli też uznania, że w przypadku zabójstwa sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem.

Proces miał w dużej mierze charakter poszlakowy. Uchylając karę 25 lat więzienia i zwracając sprawę do ponownego rozpoznania, sąd apelacyjny zwrócił uwagę na niekonsekwencję w rozumowaniu sądu okręgowego, który raz uznawał ciąg (łańcuch) poszlak za wystarczający do przypisania oskarżonemu sprawstwa, a w innej sytuacji nie.

Sędzia Halina Czaban przyznała, że sprawa była bardzo skomplikowana dowodowo, wymagała wielu opinii biegłych. Sąd apelacyjny zgodził się z ustaleniem, że nie można było przypisać sprawcy działania ze szczególnym okrucieństwem, zwrócił uwagę, że nie decyduje o tym sama drastyczność metody działania.

- Bez prawidłowej oceny pozostałych zdarzeń (...) nie można prawidłowo ocenić kwestii rozmiaru odpowiedzialności karnej oskarżonego, w tym wymiaru kary - mówiła jednak sędzia Czaban. Wyjaśniła, że trudno ocenić, czy kara 25 lat za zabójstwo jest sprawiedliwa czy nie, w sytuacji, gdy - jak się wyraziła - "mamy niejasność co do pozostałych zdarzeń".

Sąd apelacyjny uznał, że w pierwszej instancji nieprawidłowo został oceniony zamiar oskarżonego przy rozlewaniu rtęci w domach rodziny żony. - Musimy badać, czy sprawca chciał dalszych skutków albo się na te skutki dalsze godził - mówiła sędzia Czaban.

Co do zarzutów, od których oskarżony został uniewinniony, sąd odwoławczy ocenił, iż doszło do błędu logicznego i zwrócił uwagę, że pewne poszlaki sąd okręgowy uznał raz za wystarczające, a raz nie. Nie wziął też pod uwagę innych poszlak, a powinien był to zrobić.

Sędzia zwróciła uwagę, że poszlaką w tej sprawie jest również to, że od zatrzymania oskarżonego (wciąż przebywa on w areszcie) do dziś "żadne szczególne sytuacje" nie dotykają rodziny jego żony.

Jak mówiła, ocena poszczególnych zdarzeń jest "ewidentnie ułomna, wręcz naiwna" i podkreśliła, że żadne z nich nie może być oceniane oddzielnie, w oderwaniu od całej sytuacji.

Po uchyleniu wyroku 25 lat więzienia, Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał jedynie karę 1,5 roku więzienia dla oskarżonego, ale za przestępstwa niezwiązane z jego rodziną, a objęte tym samym aktem oskarżenia (chodzi m.in. o podsłuch założony w miejscu pracy).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)