Sprawa "willi Kwaśniewskich" w Kazimierzu Dolnym. "Nic nie było, to wszystko ploty"
Sprawa sprzed kilkunastu lat ponownie rozpaliła opinię publiczną. I choć wydaje się, że w sprawie "willi Kwaśniewskich" wszystko zostało już powiedziane, to nagrania udostępnione przez Centralne Biuro Antykorupcyjne rzucają nieco więcej światła na najsłynniejszą akcję agenta Tomka.
12.02.2020 | aktual.: 12.02.2020 17:30
Wśród ujawnionych przez Biuro materiałów znajdują się zapiski rozmów, nagrania, kserokopie umów oraz notatki. Wśród nich znalazł się zapis rozmowy agenta prowadzącego akcję - Tomasza Kaczmarka oraz Marii J. (właścicielki willi) oraz Jana J. (syna). Do rozmowy w samochodzie członka CBA miało dojść 24 czerwca 2009 roku.
Podczas dyskusji pojawiają się wątki budowy domu, czy pozwolenia na poruszanie się po pobliskiej drodze. W trakcie jazdy Maria J. zaznajamia także Tomasza Kaczmarka z przechodzącymi po drodze mieszkańcami Kazimierza Dolnego - krawcową oraz byłą gosposią w willi. W pewnym momencie rozmowa (za sugestią Kaczmarka) schodzi na sprawy własnościowe willi. Poniżej publikujemy jej zapis.
Tomasz Kaczmarek: Rozmawiałem z Agą (ówczesna dziewczyna Jana J. - red.) i ona mówiła, że jeśli chodzi o sytuacje właścicieli tego lokalu to jest trudna.
Maria J.: Jak jest naprawdę to wiem ja i nikt się nie dowie.
Jan J.: Nigdy oficjalnie nie powiemy Ci wprost jaka jest sytuacja z właścicielami. Resztę sobie dopowiedz, możesz dopowiedzieć w głowie.
TK: Już sobie dopowiedziałem.
JJ: My jesteśmy zobowiązani jako ludzie, którzy w tym uczestniczyli do tego (sposobu – red.) rozmawiania. Rozumiesz o co chodzi. To jest ostania nasza (rozmowa - red.) na ten temat.
TK: Mam ostatnie pytanie, tak żebym sobie spokojnie spał. Jednak moje progi są za niskie do pewnych ludzi, nie? I żebym po prostu nie dostał kiedyś w ucho.
MJ: Ale o czym Ty mówisz…
JJ: Jest tak. Postępowanie, które się toczyło przez nie wiem ile już lat pokazało, że urząd skarbowy, politycy, różne grupy nacisku nie były w stanie jakby zarzucić jakichś nieprawidłowości.
MJ: Bo nic nie było! To wszystko były ploty!
JJ: Wszystko było zrobione legalnie.
TK: Jasne, rozumiem. Ja po prostu chciałem zapewnienia z waszej strony, że wszystko jest ok i że mogę spokojnie spać.
W rozmowie pada też propozycja ze strony agenta CBA ws. zapłaty za dom, który chciał kupić - Kaczmarek chciał zapłacić gotówką, żeby "mu się ministerstwa czy inni nie dopierdzielali". W odpowiedzi na to Maria J. proponuje, aby funkcjonariusz zapłacił "milion sześćset tysięcy". - I to wpisujemy w akt. A resztę nikt się inny nie dowie, ile zapłaciłeś - mówi na nagraniu kobieta.
Właścicielka zapewnia także, że pieniądze na budowę domu zarobiła legalnie w Kanadzie, a willa najpierw należała do jej brata, lekarza. - W 1985 roku podarował mi go oficjalnie, jestem jedyną właścicielką. Zapłaciłam wysoki podatek - to jest absolutnie czyste - dodaje. - Czy Ty myślisz, że taki facet jak Marek, który w takiej firmie pracuje (najprawdopodobniej chodzi o biznesmena Marka M., który pracował w Budimeksie), który takimi pieniędzmi obraca, by się wpier...ł w takie interesy? - pyta agenta J.
W dalszej części rozmowy mężczyźni podróżują już sami. - Są pewne rzeczy, o których wiedzą tylko 4 osoby w Polsce i ja z Agnieszką rozmawiałem, bo tyle czasu jesteśmy razem - mówi Jan J. Agent CBA przyznaje, że właśnie od dziewczyny J. oraz jej matki dowiedział się, że to "Kwaśniewscy są właścicielami willi".
- Ja jej nie powiedziałem i Tobie też wprost nie powiem. Jestem zobowiązany a ściany mają uszy, telefony mają uszy, nawet wyłączone. I pewnych rzeczy nikt nie może mi udowodnić, że to powiedziałem. Więc mówiąc coś, a domyśl się, że można wszystko powiedzieć. (…) Agnieszka jest głupiutka i nie ma pojęcia o interesach - przyznaje na nagraniu J.
"Willa Kwaśniewskich". Kulisy akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego
Sprawa willi w Kazimierzu Dolnym była najdroższą i jedną z najbardziej spektakularnych operacji CBA dowodzonego wówczas przez obecnego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
Dyskusja wróciła ponownie za sprawą agenta Tomka. W rozmowie z dziennikarzami TVN były funkcjonariusz przyznał, że wynik dochodzenia miał być z góry ustalony przez jego mocodawdców z Biura - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Zobacz także
- Dawali mi jasny sygnał, że w trakcie mojej pracy mam formułować pewne zdarzenia, które się wydarzyły w taki sposób, aby wskazywać na to, że właścicielami tej nieruchomości są państwo Kwaśniewscy - wyznał Tomasz Kaczmarek.
Akcja CBA rozpoczęła się w 2007 roku, a agenci Biura mieli próbować zakupić nieruchomość 2 lata później. Byłej parze prezydenckiej nigdy nic nie udowodniono. Z tego powodu w 2010 roku śledztwo zostało umorzone. Po 6 latach zdecydowano się je wznowić. Była para prezydencka od dnia wybuchu afery tzw. willi Kwaśniewskich ani razu nie została przesłuchana.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl