PolskaSprawa śmierci Ewy Tylman. Kacper zabił partnera. Teraz pogrąży Adama Z.?

Sprawa śmierci Ewy Tylman. Kacper zabił partnera. Teraz pogrąży Adama Z.?

W poznańskim sądzie rozpoczął się właśnie nowy proces w sprawie Kacpra Ch., który bez skrupułów zadał swojemu kochankowi kilkadziesiąt ciosów nożem. Okazuje się, że Ch. będzie także ważnym świadkiem ws. śmierci Ewy Tylman. Mężczyzna wysłał do prokuratury list, w którym wyznał, że Adam Z. opowiedział mu, jak zginęła Ewa Tylman. Kacper Ch. siedział w jednej z celi z oskarżonym o zabójstwo 26-latki.

Sprawa śmierci Ewy Tylman. Kacper zabił partnera. Teraz pogrąży Adama Z.?
Źródło zdjęć: © newspix.pl | bartosz jankowski
Adam Przegaliński

Podczas ostatniej rozprawy w sprawie zabójstwa Ewy Tylman prokuratura złożyła wniosek do sądu o przesłuchanie dwóch nowych świadków. Jednym z nich ma być aresztant, który w liście wysłanym prokuratorowi opisał, jak Adam Z. przyznał mu się do wepchnięcia 26-latki do rzeki.

Okazuje się, że tą osobą jest 23-letni Kacper Ch., który we wrześniu 2015 roku zamordował swojego partnera - zadał mu ok. 50 ciosów nożem w plecy, szyję i klatkę piersiową - informuje Fakt24.pl. Mężczyzna dzielił celę z Adamem Z. w poznańskim areszcie śledczym i to tam dwaj mężczyźni mieli się sobie zwierzać. Według Kacpra Ch., oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman przyznał mu, że zabił dziewczynę.

Dlaczego Kacper Ch. tak późno zdecydował się opowiedzieć prokuraturze o posiadanych przez siebie informacjach? W liście tłumaczył, że "przekonała go do tego komedia, jaką w sądzie odegrał Adam Z.".

Jest także druga możliwość. "Wkopując" kolegę z celi, Kacper Ch. może liczyć na łagodniejszy wyrok w swojej sprawie. Jak przyznał jednak oskarżyciel w sprawie Kacpra Ch., na razie są to jedynie spekulacje.

W październiku ub. r. za zabójstwo kochanka 23-latek został skazany na 15 lat więzienia. Wyrok jednak uchylono, bo sędzia uznał, że nie ustalono najważniejszego faktu - czy zbrodni dokonano w afekcie. Nowy proces rozpoczął się we wtorek 29 marca. Podczas pierwszej rozprawy Kacper Ch. przyznał się do zabójstwa swojego chłopaka Radka i przeprosił za swoje zachowanie. Jednocześnie zapewniał, że do mieszkania partnera przyszedł z zamiarem odebrania sobie życia, nie morderstwa. Śmiertelne ciosy zadał, bo zdenerwowało go lekceważące zachowanie Radka.

Krzyczał "nie zabiłem jej, nie zabiłem"

Prokuratura zarzuciła Adamowi Z., że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do Warty. Według biegłych, mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny. Grozi mu do 25 lat więzienia lub dożywocie. Podczas ostatniej rozprawy 21 marca sąd uprzedził jednak strony o możliwości zmiany kwalifikacji czynu na nieudzielenie pomocy - za ten czyn grozi do 3 lat więzienia. Trzy siostry Adama Z. zeznały podczas ostatniej rozprawy, że ich brat mocno przeżył zaginięcie koleżanki z pracy.

Sostra Adama Z. Katarzyna B. mówiła, że brat był bardzo roztrzęsiony po całym zdarzeniu. - Gdy spał u nas w domu, w nocy obudził się i krzyczał "nie zabiłem jej, nie zabiłem". Płakał, musiałam go uspokoić. Rano nie pamiętał już tego zdarzenia - mówiła.

Rodzeństwo przed sądem zeznało, że ich brat opowiadał im, że był nękany podczas przesłuchań przez policję. Adam Z. nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Odmówił składania wyjaśnień przed sądem i odpowiadał wyłącznie na pytania obrony.

Źródło: Fakt24.pl,PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (313)