Sprawa rzekomego zamachu na prezydenta Mysłowic umorzona
Prokuratura nie musi już badać okoliczności zamachu na prezydenta Mysłowic Grzegorza Osyrę, którego wcześniej oskarżyła o to, że sam upozorował to przestępstwo - zdecydował sąd.
Sąd Okręgowy w Katowicach nie uwzględnił zażalenia Osyry na umorzenie śledztwa - poinformowała rzeczniczka sądu Hanna Szydziak.
Zdaniem prokuratury, to Osyra sam sfingował atak na siebie w czasie kampanii wyborczej w 2003 r. Oskarżyła go o zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i fałszywe zeznania.
Śledczy, którzy od chwili napaści usiłowali ustalić kto chciał pozbawić Osyrę życia, najpierw umorzyli postępowanie z uwagi na niewykrycie sprawców, później - kiedy doszli do przekonania, że prezydent sam sfingował napad - ze względu na brak znamion przestępstwa. W poniedziałek sąd utrzymał tę decyzję w mocy.
W listopadzie ub. roku do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Osyrze. Prokuratura zarzuciła w nim prezydentowi, że złożył zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, a potem składał fałszywe zeznania. Osyra nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Na ławie oskarżonych zasiądą też dwie inne osoby, które będą odpowiadać m.in. za składanie fałszywych zeznań. Akt oskarżenia trafił ostatecznie do sądu w Sosnowcu. Pierwsze posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na 17 marca.
Osyra został pchnięty nożem 22 stycznia 2003 roku. Rzekomy nożownik miał napaść na niego, gdy na chwilę wyszedł z restauracji mieszczącej się pod Urzędem Miasta. Miał ranę w okolicach obojczyka. Przeszedł operację, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Według ustaleń śledztwa, Osyra - pełniący wówczas obowiązki prezydenta miasta - uzgodnił ze znajomym lekarzem, Krzysztofem G., że ten ugodzi go nożem. Poza nimi na ławie oskarżonych zasiądzie też kierowca Osyry i były pracownik Urzędu Miasta Marek H.
Osyra przez cały czas zapewniał, że został napadnięty; sugerował, że jest prześladowany przez organy wymiaru sprawiedliwości na tle politycznym. Jak deklarował, choć jest bezpartyjny, to jest związany z lewicą.
W czasie, gdy doszło do zranienia, Osyra pełnił obowiązki prezydenta miasta po samobójczej śmierci poprzednika. Wcześniej był wiceprezydentem. Prasa spekulowała, że mało znany kandydat chciał w ten sposób zjednać sobie wyborców. We wcześniejszych wyborach do rady miejskiej uzyskał znikome poparcie. Obecnie jest prezydentem miasta już drugą kadencję.
W ostatnich wyborach samorządowych Osyra startował z ramienia komitetu wyborczego Nowe Mysłowice, był rekomendowany przez Lewicę i Demokratów. Wygrał niewielką przewagą w drugiej turze. W poprzednich wyborach był kandydatem popieranym przez SLD.
Okoliczności, w jakich Osyra został w 2002 r. osobą pełniącą obowiązki prezydenta Mysłowic, również były nietypowe. W wyborach 2002 r. zwyciężył Stanisław Padlewski (SLD-UP). W 8 dni po objęciu stanowiska wypadł z okna swojego mieszkania na 10. piętrze bloku. Ustalono, że było to samobójstwo. Osyra, wówczas powołany przez Padlewskiego wiceprezydent, został wyznaczony do pełnienia funkcji prezydenta przez premiera Leszka Millera. Zwyciężył w przedterminowych wyborach.