Sprawa napadów na kantory ponownie na wokandzie
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku odbyła się rozprawa odwoławcza od wyroków 10, 12 i 13 lat więzienia dla oskarżonych o napady na kantory w mieście i rabunek w sumie ponad 400 tys. zł. Orzeczenie apelacyjne będzie ogłoszone po południu. Dwa napady miały miejsce wiosną 2009 roku, sprawcy używali m.in. gazu obezwładniającego.
Sąd pierwszej instancji zasądził też od skazanych po ponad 130 tys. zł od każdego na rzecz pokrzywdzonych (w ramach obowiązku naprawienia szkody), przyznał również napadniętym zadośćuczynienie po 10 tys. zł od każdego ze sprawców.
Obrońcy oskarżonych chcą zmian wyroków lub zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. W swoich obszernych apelacjach kwestionowali m.in. wiarygodność zeznań świadków, którzy rozpoznali oskarżonych, chcieli dodatkowych opinii biegłych, sądowi pierwszej instancji zarzucali też dowolność w ocenie dowodów.
Prokuratura, która przed sądem okręgowym domagała się kar po 15 lat więzienia, ostatecznie nie wniosła odwołań od wyroku. Wnosząc o oddalenie apelacji obrońców prokurator mówiła, że nie było błędów w ustaleniach sądu pierwszej instancji a także, że obrońcy pomijają niektóre dowody, w ocenie oskarżyciela - jednoznacznie świadczące na niekorzyść oskarżonych.
- Epatowanie ilością nie przekłada się na wartość merytoryczną tych zarzutów - mówiła prokurator o apelacjach obrońców.
Oskarżeni, to recydywiści, w przeszłości karani za podobne przestępstwa. Dwóch z nich doprowadzono na czwartkową rozprawę do sądu. Wyrok apelacyjny ma być ogłoszony ok. godz. 12.30.
NaSygnale.pl: Jeśli dożywocie, to tylko w Norwegii