Sprawa gwałciciela-recydywisty. Minister sprawiedliwości zdymisjonował dyrekcję więzienia
• Zapadła decyzja o dymisji dyrektora więzienia w Kluczborku - poinformował Ziobro
• Sprawa ma związek z osadzonym tam gwałcicielem-recydywistą
• Robert K. podczas przepustki z więzienia zgwałcił 22-letnią kobietę
• Ziobro zapowiedział także zaostrzenie kar za gwałty
Dymisje szefów więzienia w Kluczborku i propozycje zmian w prawie m.in. co do zaostrzenia kar za okrutne gwałty nawet do 25 lat więzienia - to reakcja resortu sprawiedliwości na sprawę recydywisty, który w czasie przerwy w odbywaniu kary dokonał brutalnego gwałtu.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował w czwartek o ustaleniach związanych ze sprawą brutalnego zgwałcenia młodej kobiety w Zabrzu przez recydywistę Roberta K. Był on skazany na 13 lat więzienia za przestępstwa na tle seksualnym - dostał trzymiesięczną przerwę w odbywaniu kary w związku z koniecznością przeprowadzenia zabiegu medycznego. Młoda kobieta musiała w desperacji wyskoczyć rozebrana przez okno, by ratować się przed bandytą - dodał minister.
Ziobro powiedział, że z ustaleń zespołu powołanego do zbadania sprawy wynika, że doszło do "poważnych nieprawidłowości" w działaniu zarówno dyrekcji zakładu karnego w Kluczborku, jak i sądu penitencjarnego.
- W związku z tym postanowiłem zwrócić się do władz nadzorujących dyrektora zakładu karnego w Kluczborku o wyciągnięcie konsekwencji personalnych. I zostałem poinformowany, że takowe zostały podjęte: oznaczają one dymisje tak dyrektora, jak i zastępcy dyrektora zakładu karnego w Kluczborku - powiedział Ziobro. - Myślę, że jest to bardzo jednoznaczny sygnał, że aktualne kierownictwo MS nie będzie tolerowało sytuacji, w której bezrefleksyjne, rutynowe, można powiedzieć też i beztroskie działania wobec groźnych kryminalistów ze strony dyrekcji zakładów karnych mogą powodować zagrożenie dla zdrowia i życia niewinnych ludzi - dodał.
Ziobro podkreślił, że "obowiązkiem Służby Więziennej jest skutecznie nadzorować osadzonych, tak aby nie stwarzali oni bezpośredniego zagrożenia dla obywateli". "W tym wypadku z tego obowiązku kierownictwo zakładu w Kluczborku nie wywiązało się" - dodał. Minister zwrócił uwagę, że gwałciciel podczas pobytu w więzieniu był wielokrotnie karny za naruszenie dyscypliny, a mimo to udzielono mu trzymiesięcznej przerwy w odbywaniu kary.
W komunikacie MS podano, że zarządzona przez ministra lustracja wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Opolu wykazała, że dyrektor Zakładu Karnego w Kluczborku podjął szereg nieprawidłowych decyzji prowadzących do uwolnienia groźnego przestępcy, który powinien pozostawać w odosobnieniu. "Najważniejsze uchybienie polegało na udzieleniu osadzonemu trzymiesięcznej przerwy w odbywaniu kary związanej z potrzebą zabiegu medycznego w sytuacji, w której zabieg medyczny powinno się przeprowadzić pod konwojem, a następnie przetransportować osadzonego z powrotem do Zakładu Karnego w Kluczborku" - podano w komunikacie.
Zdaniem ministra także sąd penitencjarny nie stanął na wysokości zadania, bo "również podszedł do sprawy bezrefleksyjnie i rutynowo" - nie wezwał biegłego, ani też nie powołał nowego, aby zweryfikować zasadność tak długiej przerwy. Ziobro podkreślił, że sąd jest niezawisły. - Jego kontrola może odbywać się w drodze instancyjnej; niewiele możemy w tym momencie zrobić - oświadczył minister sprawiedliwości.
Według Ziobry bardziej generalnym wnioskiem wypływającym z tej sprawy są propozycje zmian w prawie, jakie resort wkrótce zaproponuje. Groźny przestępca wychodzący na przepustkę lub na przerwę z zakładu karnego miałby być objęty systemem monitoringu elektronicznego i by czuwał nad tym kurator sądowy. Gdyby zaś taka osoba musiała udać się do szpitala, byłaby konwojowana i na leczenie, i z powrotem do więzienia.
Ponadto resort chce przyspieszyć prace nad zmianami w kodeksie karnym, m.in. by podwyższyć górną granicę kary za gwałt. Ziobro podkreślił, że dziś jest to 12 lat więzienia, co jest "stanowczo za mało", bo powinno to być 15 lat, z możliwością orzekania kary nawet do 25 lat więzienia, zwłaszcza za gwałty zbiorowe i ze szczególnym okrucieństwem. Ponadto według Ziobry w Polsce gwałciciel w 40 proc. przypadków "może liczyć na karę w zawieszeniu". - To jest pseudo-kara wobec dramatu przestępstwa i dramatu kobiety - ocenił minister.
Brutalny gwałt na przepustce
Sześć lat temu Robert K. usłyszał wyrok więzienia za gwałt ze szczególnym okrucieństwem. Karę odbywał w Kluczborku. Rok temu, mimo negatywnej opinii psychologów, otrzymał zgodę na trzymiesięczne leczenie i rehabilitację poza więzieniem. Miał przejść operację jaskry. 14 grudnia 2015 roku opuścił zakład karny, ale do lekarza nie dotarł. Nikt tego nie skontrolował.
20 stycznia zwabił do mieszkania w Zabrzu i zgwałcił 22-latkę.
Gdy sprawa wyszła na jaw Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało surowe konsekwencje wobec kierownictwa Zakładu Karnego w Kluczborku, miejscowych śledczych, policji oraz sądu.
- To skandal, że ten brutalny recydywista, gwałciciel miał trzymiesięczną przerwę w odbywaniu kary i w tym czasie dopuścił się okrutnego przestępstwa wobec kobiety - skomentował Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości. Jak dodał, „zlecił kontrolę całego postępowania”. Wyjaśnił, że w tej sprawie powołany zostanie specjalny zespół.