PolskaSprawa Fabryki Wagon S.A. nadal w impasie

Sprawa Fabryki Wagon S.A. nadal w impasie

Prokuratura Okręgowa w Kaliszu, która we
wrześniu 2003 r. zwróciła się o międzynarodową pomoc prawną w
sprawie byłych członków zarządu Fabryki Wagon S.A., uzyskała do
tej pory większość potrzebnych jej informacji z Czech i Słowacji.
Nadal brakuje jej odpowiedzi ze Szwajcarii.

21.03.2004 | aktual.: 21.03.2004 16:34

Od ponad roku prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pięciu byłych członków ścisłego kierownictwa Fabryki Wagon S.A. w Ostrowie Wielkopolskim, podejrzanych o doprowadzenie do powstania znacznych szkód w majątku tej spółki.

Naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Kaliszu Milan Danielewicz poinformował PAP, że o pomoc prawną poproszono Szwajcarów, Czechów i Słowaków, ponieważ w tych krajach mieszkają podejrzani i mają tam swoje firmy.

Procedurę związaną z międzynarodową pomocą prawną reguluje Europejska Konwencja o Pomocy w Sprawach Karnych. "Prokuratury zwracają się do państw poprzez polskie ministerstwo sprawiedliwości. W większości krajów europejskich mogą to robić bezpośrednio. W przypadku Szwajcarii i krajów pozaeuropejskich wymagane jest pośrednictwo ministerstwa" - wyjaśnił Danielewicz. Według niego, w konwencji nie ujęto kwestii terminów odpowiedzi na wnioski, ale "zwykle poproszony kraj wykonuje takie czynności w trybie pilnym".

"Kaliska prokuratura wysłała w sumie sześć wniosków o pomoc prawną. Otrzymaliśmy prawie wszystkie odpowiedzi z Czech i Słowacji, ale nadal brakuje nam odpowiedzi na cztery zapytania ze Szwajcarii" - powiedział Danielewicz.

"Wyjaśniliśmy im (Szwajcarom - PAP) dokładnie, o co chodzi w całej sprawie, ale tamtejsi prawnicy cały czas żądają dodatkowych wyjaśnień, które już wcześniej ujęliśmy w naszych wnioskach. Teraz, po tylu miesiącach, zapytali nas, jakie znaczenie ma dla naszej prokuratury wykonanie czynności w ramach międzynarodowej pomocy prawnej" - powiedział Danielewicz.

W lutym ubiegłego roku zatrzymano Emila S., Vladimira K. i Iwana K. Prokuratura twierdzi, że w wyniku ich działalności ostrowska spółka mogła ponieść około 11 mln zł strat. Te same zarzuty postawiono także Słowakowi Viliamowi J. i Szwajcarowi Karlowi V., ale do tej pory wszyscy podejrzani przebywają na wolności.

Ponad 52 proc. kapitału akcyjnego Wagonu należy do trzech słowackich spółek, z których dwie są zarejestrowane w Szwajcarii, a jedna - w Polsce. Podejrzani od kwietnia do grudnia 2002 r. byli w ścisłym kierownictwie ostrowskiej spółki - Emil S. pełnił funkcję prezesa zarządu, a Vladimir K. i Iwan K. byli jego członkami. Viliam J. był dyrektorem finansowym Wagonu, a Karl V. - właścicielem spółki Partner Marketing posiadającej akcje Wagonu i jednocześnie członkiem jego byłej Rady Nadzorczej.

Od września 2003 r. Wagon pozostaje w stanie upadłości ogłoszonej przez sąd w Kaliszu na wniosek wierzycieli i ówczesnego zarządu spółki. Dotychczasowe próby sprzedaży majątku spółki zakończyły się niepowodzeniem.

W firmie pracuje 1970 osób. W południowej Wielkopolsce jest to największy pracodawca.

Według Danielewicza, Szwajcarzy "grają na zwłokę". "W wysłanym w ubiegłym tygodniu kolejnym piśmie prokuratura zapytała wprost, czy Szwajcarzy wykonają czynności, o które są proszeni, czy nie"- poinformował Danielewicz.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)