Spotkanie premiera z prezydentem przed wizytą w Moskwie
Premier Donald Tusk ma się spotkać z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Rozmowa będzie dotyczyła stosunków polsko-rosyjskich i ma związek z planowaną na piątek wizytą szefa naszego rządu w Moskwie.
04.02.2008 | aktual.: 04.02.2008 11:57
Premier mówił w czwartek, że poprosił L. Kaczyńskiego o spotkanie, bo chce "uniknąć jakichkolwiek dwuznaczności czy nieporozumień" i że zależy mu na tym, aby "polityka zagraniczna była bezwzględnie polityką wspólną rządu i prezydenta - szczególnie na odcinku wschodnim".
Tusk ma nadzieję, iż podczas spotkania z prezydentem będzie mógł "długo i wyczerpująco" wyjaśnić wszystkie aspekty wizyty w Moskwie. Ocenił, że pojawia się "realna szansa" na "odmrożenie" relacji polsko-rosyjskich".
Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak oczekuje, iż na spotkaniu zostanie wypracowane wspólne stanowisko premiera z prezydentem w kwestii polskiej polityki w sprawie Rosji. Premier udając się do Rosji musi mieć świadomość, że przedstawiając stanowisko Polski, przedstawia zarówno stanowisko rządu, jak i prezydenta - podkreślił Dolniak.
Jak zaznaczył, premier musi mieć pewność - przed wizytą w Moskwie - że w polskie stanowisko "nie wkradnie się żaden dwugłos". Dwugłos Polski, to znaczące osłabienie negocjacji z Rosją - podkreślił Dolniak.
Również szef klubu PO Zbigniew Chlebowski ma nadzieję, iż spotkanie to pozwoli wypracować wspólne stanowisko wobec Moskwy. Mam nadzieję, że mimo tego, iż doradcy prezydenta wywołują niepotrzebnie tyle emocji wobec tej wizyty, trzeba do niej podejść w sposób pragmatyczny - zaznaczył polityk.
Jak ocenił, Polska może wiele zyskać na dobrych kontaktach z Rosją, zarówno w kwestiach naszego zewnętrznego bezpieczeństwa, jak i w kwestiach gospodarczych. Z Rosją trzeba rozmawiać i trzeba układać poprawne kontakty - podkreślił Chlebowski. Jego zdaniem, spotkanie Tuska z prezydentem Władimirem Putinem ma ocieplić i uspokoić relacje między oboma krajami.
Dolniak wyraził też nadzieję, że spotkanie doprowadzi do uspokojenia stosunków między rządem a Pałacem Prezydenckim. I to nie tylko ze względu na ewidentną szkodę w wymiarze polityki zagranicznej i pozycji Polski na arenie międzynarodowej, ale także ze względu na opinię wewnętrzną. Polskie społeczeństwo ma dość kłótni na linii Pałac Prezydencki-rząd i oczekuje wspólnej polityki - zaznaczył Dolniak.
Także b. wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Kowal (PiS) ma nadzieję, że spotkanie jest wyrazem zrozumienia przez rząd, że w interesie Polski jest, aby prezydent aktywnie uczestniczył w polityce zagranicznej. Kowal liczy na to, że "spotkanie zakończy taki okres próby rugowania prezydenta z polityki zagranicznej".
Chciałbym, żeby podczas tego spotkania pan premier jakoś przyjął tę argumentację, że nagłe zwroty w polityce zagranicznej nie służą dobrze Polsce - zaznaczył poseł PiS. Według Kowala, rząd Tuska "po wyborach rozhuśtał oczekiwania", dając do zrozumienia, jak dużo jest w stanie szybko zmienić" w polityce zagranicznej.
Okazuje się, że tak nie jest. Dzisiaj trzeba się zastanowić, jak mówić jednym głosem w polskiej polityce wschodniej, i jak się da najszybciej powrócić do normalnego uprawiania tej polityki - powiedział poseł PiS.
Jako kwestie sporne w relacjach Warszawa-Moskwa, które mogą być poruszone podczas spotkania Kowal wymienił problem bezpieczeństwa w Europie Środkowej, problem bezpieczeństwa energetycznego, m.in. w kontekście rosyjskiego oporu wobec budowy rurociągu Odessa-Brody- Gdańsk.
Zwrócił też uwagę na problemy związane z polityką historyczną, szczególnie nierozwiązaną sprawę katyńską. W ocenie Kowala, możliwe, że prezydent będzie rozmawiał z premierem o problemach związanych z żeglugą, a także z wolnością handlu i relacjami handlowymi z Rosją.
Stosunki na linii rząd-prezydent są napięte już od jakiegoś czasu. W zeszły poniedziałek prezydent zwrócił się o spotkanie z szefem MSZ, który przebywał wtedy w Brukseli na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych. Sikorski wizytę przerwał i wrócił do kraju. Tusk mówił potem, że prezydent nie ma prawa wzywać ministrów. W odpowiedzi sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński zarzucił premierowi nieznajomość przepisów prawa i konstytucji.
Dolniak odniósł się również do wypowiedzi stałego przedstawiciela Rosji przy NATO Dmitrija Rogozina, który ostrzegł w niedzielę Polskę przed konsekwencjami rozmieszczenia na jej terytorium elementów tarczy antyrakietowej.
Zdaniem polityka PO, Rogozin to "instrument fermentowania" sytuacji wewnątrz Polski i NATO, po to, aby zbudować dla Rosji jak najlepsze pozycje negocjacyjne przed spotkaniem z Donaldem Tuskiem. Jak dodał, wypowiedź Rogozina, to "sygnał ostrzegawczy dla Polski, abyśmy nie oczekiwali zbyt wiele i abyśmy nie stawiali zbyt wielu warunków". To kolejna demonstracja siły ze strony państwa, które ma ambicje bycia supermocarstwem - ocenił Dolniak. (mg)