Spotkanie czwórki w Berlinie. Biuro kanclerza ucina temat
Brak przedstawiciela Polski na pożegnalnym spotkaniu Joe Bidena w Berlinie wywołał ożywioną debatę w Polsce, ale także i w Niemczech. Sprawę po raz kolejny we wtorek komentował m.in. szef MSZ Radosław Sikorski. Pytanie w tej kwestii wysłaliśmy do biura kanclerza Niemiec.
22.10.2024 | aktual.: 22.10.2024 22:04
Przypomnijmy: w piątek w Berlinie odbyło się spotkanie przywódców USA, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Tematem była Ukraina. Dla Polski zabrakło miejsca przy stole. Nie było też innego reprezentanta państw unijnego i natowskiego Wschodu.
Dla Bidena była to najprawdopodobniej ostatnia podróż do Europy w roli prezydenta USA. Za dwa tygodnie Amerykanie pójdą do urn i wybiorą nową głowę państwa. Ustępujący przywódca chciał zatem wykorzystać okazję, żeby podziękować Scholzowi za pomoc w realizacji wielkiej wymiany więźniów z Rosją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tematem przewodnim spotkania była jednak kwestia Ukrainy. Brak Polski - a szerzej przedstawiciela Europy Środkowo-Wschodniej, czy też wschodniej flanki NATO - wywołał szeroką dyskusję po obu stronach Odry.
- Spotkanie takie, jak to w Berlinie, byłoby idealną okazją do pokazania, że odpowiedzialność za Europę jest wspólna. Zwłaszcza kiedy przyjeżdża amerykański prezydent, Europa nie może mówić bez Polski. Inaczej zabraknie bardzo ważnego czynnika, którego nie da się go zastąpić nikim innym - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską niemiecki dyplomata Knut Abraham, obecnie poseł do Bundestagu z ramienia CDU.
We wtorek wieczorem raz jeszcze do sprawy odniósł się natomiast Radosław Sikorski, który starał się bagatelizować nieobecność Polski na spotkaniu. - Bez przesady. To było na chybcika zrobione spotkanie po tym, jak nie udało się spotkanie w Ramstein, bo w USA był huragan. Tamto miałoby znaczenie szersze, miał być prezydent Duda i Zełenski i szereg innych krajów. Niemcy na szybko zorganizowały spotkanie. Zaprosili trzy mocarstwa atomowe - my nim nie jesteśmy. Nie jesteśmy też w G7 - powiedział szef polskiej dyplomacji na antenie TVP INFO.
Niemiecki rząd komentuje
Zwróciliśmy się zatem o komentarz w sprawie braku zaproszenia dla Polski do niemieckiego rządu - to właśnie kanclerz Scholz występował w roli gospodarza "i to on ponosi wszystkie - pozytywne i negatywne - konsekwencje i skuteczność tego typu spotkań" - jak zauważył w poniedziałek rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński.
- Niemiecki rząd jest w stałym dialogu z Polską - zapewniła lakonicznie rzeczniczka niemieckiego rządu Wirtualną Polskę. - Nie komentujemy doniesień wykraczających poza ten temat - dodała.
Tomasz Waleński, dziennik Wirtualnej Polski