Spotkał "Pana Żula", kiedy odwoził córkę do przedszkola. Reakcja dziecka bezcenna
"Z cyklu: jak widzą świat dorośli, a jak dzieci" – pisze na Facebooku Witold Szabłowski, ceniony reportażysta, m.in. autor "Sprawiedliwych zdrajców. Sąsiadów z Wołynia". Historia dotyczy spotkania z "Panem Żulem", jak określił go Szabłowski i tego, w jaki sposób zareagowała na niego jego córka.
"Wiozę Młodszą do przedszkola. Czerwone. Stoimy. Równo z nami staje Pan Żul: niewysoki, obstrzępiony, zagubiony nieco w tym chłodnym poranku, między tymi, co do pracy, a tymi co przed siebie, z brodą zmierzwioną, jak wyciągnięty na siłę z cerkwi jurodiwy, któremu - od patrzenia na święte ikony - zmętniał wzrok" – czytamy na facebookowym profilu Szabłowskiego. Pisarz przyznaje zaraz, że w innej sytuacji, gdyby był sam, pomógłby temu człowiekowi. Powstrzymywała go obecność córki, nie wiedział, jaka będzie jej reakcja – dziewczynka ma tylko 6 lat.
"(…) Może bym wysiadł, i nie, żeby zaraz z nim pić, ale poratował. Wsparł monetą. Wskazał drogę. Coś bym zrobił, żeby człowiekowi było łatwiej. Tak trzeba. Wszyscy jesteśmy ludźmi. No ale z dzieckiem jestem" – opowiada reportażysta. – Patrzę na dziecko. Jest, siedzi, i widzę, że dziecko też się na Pana Żula zapatrzyło. I patrzy na te jego buty zniszczone, na twarz czerwoną, na brodę zmierzwioną. Znów na brodę. I znowu" – dodaje. Co powiedziała dziewczynka?
Szabłowski relacjonuje, że córka doskonale wiedziała, kim jest ów "Pan Żul", nie miała żadnych wątpliwości. Jej tacie po głowie przeszła najgorsza myśl, mimo to spytał na głos, co mała ma na myśli. "'Tato', mówi głosem, którego używa tylko w najważniejszych sprawach" – zaczęła. – 'Tato. Przecież to jest pomocnik Świętego Mikołaja'" – usłyszał pisarz. Rezolutność jego córki podbiła serca internautów.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Uczmy się od dzieci tolerancji. Mój synek na widok ciemnoskórych dziewcząt...pokazał piękny uśmiech, tak samo jak zaoferował chrupka otyłej kobiecie w kolejce na poczcie. Szkoda, że tak szybko tracimy tę czystość w sobie..." – stwierdziła jedna z komentujących osób. Inna stwierdziła: "Pięknie powiedziała". Nic dodać, nic ująć.