Sposób pseudotaksówkarzy na okradanie ludzi
Pseudotaksówkarzami spod Hotelu Europejskiego zajmie się prokuratura. Urzędnicy miejscy zgłosili do niej sprawę turysty, który za kurs z ul. Lubicz na Reymonta miał zapłacić aż 162 zł. Przy okazji wyszedł na jaw sposób, w jaki oszuści radzą sobie z osobami, które nie mają przy sobie gotówki. Zmuszają klientów do podpisania tzw. poświadczenia o zadłużeniu. Dług szybko się powiększa, gdyż naciągacze naliczają lichwiarskie odsetki.
26.10.2009 | aktual.: 27.10.2009 11:13
Jak już informowaliśmy, trójka przewoźników spod Europejskiego wywiesza niebieską tablicę z napisem "taxi", aby wabić klientów. Ich samochody do złudzenia przypominają taksówki, ale po kursie klient dowiaduje się, że jechał przewozem osób, gdzie nie ma limitów cen.
- Zgłaszamy sprawę do prokuratury, bo to jedyny sposób na nich. Nie łamią przepisów porządkowych, więc policja, czy straż miejska niewiele może tutaj zrobić - mówi Wiesław Szanduła z wydziału ewidencji pojazdów i kierowców. - Musimy ich przegonić, bo psują wizerunek miasta.
Do urzędu zgłosił się poszkodowany przez oszustów mężczyzna. We wrześniu za kurs policzono mu 162 zł. Nie miał przy sobie takiej kwoty, więc podpisał świstek, w którym zobowiązał się uregulować należność w ciągu dwóch dni. Za każdy dzień zwłoki naliczane miały być mu odsetki w wysokości... 50 proc. kwoty długu. Nie zamierzał jednak płacić i zgłosił sprawę do urzędu miasta. Mniej więcej po miesiącu dostał pismo od taksówkarza, w którym ten wzywa go do zapłaty 2187 zł. Straszy sądem i komornikiem.
Taksówkarzowi nie będzie jednak łatwo wydusić te pieniądze. - Przy poświadczeniu została zawarta umowa, ale sąd może ją unieważnić ze względu na okoliczności - mówi Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie. - Mamy przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu się i naruszaniu zasad współżycia społecznego. A takie odsetki to przecież zwyczajna lichwa - kwituje.
Taksówkarz, którym zajmie się prokuratura w zeszłym tygodniu dostał w sądzie grodzkim grzywnę za oszustwo. Naciągnął norweskiego turystę na 83 zł za kurs z ul. Pawiej na ul. Józefa. Co więcej, policja w Zabierzowie prowadzi w jego sprawie śledztwo. Miał zawieźć włoskiego turystę z centrum do Balic za 407 zł!
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/GazetaKrakowska: Kraków: nie chcą grzebowiska