ŚwiatSporne sprawy w irackiej konstytucji

Sporne sprawy w irackiej konstytucji

Parlament iracki pod groźbą
rozwiązania powinien najpóźniej w poniedziałek przed północą
przyjąć projekt konstytucji państwa, ale do niedzielnego
popołudnia politycy nie zdołali przełamać impasu w kilku
zasadniczych sprawach.

15.08.2005 | aktual.: 15.08.2005 17:33

Głównymi stronami rokowań są: arabscy szyici, stanowiący 60% spośród 26 milionów Irakijczyków; arabscy sunnici, którzy po amerykańskiej inwazji w 2003 roku utracili dominującą pozycję polityczną, jaką mieli za Saddama Husajna; oraz Kurdowie, głównie sunnici, korzystający już z autonomii w północnej części Iraku.

W kuluarach rokowań najważniejszym rozgrywającym są Stany Zjednoczone, które mają nadzieję, że konstytucja ułatwi poskromienie sunnickiej partyzantki, pozwoli wojskom USA opuścić Irak i pomoże uczynić z Bagdadu stabilnego i demokratycznego sojusznika Ameryki na Bliskim Wschodzie.

Poniżej najważniejsze sprawy sporne:

FEDERALIZM - Orędownikami federalizmu są Kurdowie, bo uważają, że decentralizacja państwa będzie gwarancją utrzymania ich szerokiej autonomii w trzech prowincjach północnego Iraku. Arabscy sunnici, uważający się za historyczne spoiwo Iraku, nie chcą ustroju federalnego, bo widzą w tym pierwszy krok do niepodległości irackiego Kurdystanu.

Przywódcy religijni szyitów wypowiadali się wcześniej przeciwko federalizmowi, ale teraz część z nich mówi, że tereny szyickie na południu Iraku powinny stać się "regionem federalnym".

ISLAM - Świeccy Irakijczycy, Amerykanie i ugrupowania liberalne, wśród nich głównie organizacje kobiece, starają się rozwodnić sformułowania konstytucji o roli islamu.

Duchowni szyiccy chcieli początkowo, aby oficjalną nazwę państwa zmienić z "Republiki Iraku" na "Islamską Republikę Iraku" na wzór Islamskiej Republiki Iranu, i uczynić islam jedynym źródłem prawa, ale napotkali opór Kurdów i polityków świeckich.

W tym stanie rzeczy propozycja przekształcenia szyickiego południa i środka Iraku w autonomiczny kraj związkowy, zgłoszona przez przywódcę największej partii szyickiej, Aziza Abdela al- Hakima, może być dla zapatrzonych na sąsiedni Iran szyickich konserwatystów rozwiązaniem kompromisowym.

Politycy świeccy obawiają się, że jeśli islam zostałby jedynym źródłem prawa, a nie jednym ze źródeł, parlament i władze lokalne mogłyby uchwalić ustawy dyskryminujące kobiety w sprawach małżeństwa, rozwodów i dziedziczenia, a także wprowadzać nakazy i zakazy dotyczące ubioru.

PODZIAŁ DOCHODÓW - Arabscy sunnici chcą, aby kontrolę nad ogromnymi zasobami ropy naftowej sprawował rząd centralny w Bagdadzie. Irackie pola naftowe znajdują się wokół Basry na południu i Kirkuku na północy, co jest dla Kurdów i szyitów dodatkowym powodem, by domagać się ustroju federalnego. Arabscy sunnici obawiają się, że Irak rozpadnie się w końcu na trzy części i pozostaną sami w swoim regionie na zachód i północ od Bagdadu, bez ropy naftowej.

Niektórzy politycy mówili w niedzielę, że osiągnięto ogólne porozumienie, przewidujące podział dochodów z ropy między wszystkie regiony proporcjonalnie do liczby ich mieszkańców "oraz potrzeb".

ARABSKOŚĆ - Arabscy sunnici nalegają, by nazwać Irak państwem arabskim, stanowiącym część "narodu arabskiego". Określenie to kojarzy się z nacjonalizmem panarabskim, którego orędownikiem była partia Baas byłego dyktatora Iraku Saddama Husajna. Szyici, pragnący zaznaczyć swoją odrębność od niearabskiego Iranu, popierają propozycję, ale nie zamierzają się przy niej upierać. Kurdowie chcą jakiegoś bardziej ogólnego sformułowania, na przykład że Irak jest częścią "świata arabskiego".

KIRKUK - Ponieważ iracki Kurdystan już jest regionem autonomicznym, Komisja Konstytucyjna powinna postanowić, gdzie przebiegają jego granice i jaką część swoich dochodów może on pozostawić sobie na własne potrzeby.

Kurdowie chcą, aby granicę przesunąć nieco na południe, tak by w skład Kurdystanu weszło miasto Kirkuk i otaczające je bogate pola naftowe (8,7 miliarda baryłek wartych przy obecnych cenach przeszło 400 miliardów dolarów). Uważają Kirkuk za swą dawną stolicę, nazywają kurdyjską Jerozolimą i argumentują, że będzie to powrót do historycznych granic sprzed czasów "arabizacji" przeprowadzonej przez Saddama Husajna, który wysiedlił z tamtych terenów ludność kurdyjską i na jej miejsce osadzał Arabów.

O przyłączeniu Kirkuku do Kurdystanu nie chcą jednak słyszeć arabscy i turkmeńscy mieszkańcy tego miasta. Tymczasowa konstytucja z marca 2004 roku przewiduje, że spór o Kirkuk powinno się rozstrzygnąć dopiero po przeprowadzeniu tam spisu ludności i ratyfikowaniu stałej konstytucji Iraku.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)