"Spór prezydenta i premiera jest szkodliwy dla państwa"
Prezydent i premier wykorzystują struktury
państwa dla debaty publicznej, dla sporu i kampanii wyborczej
- twierdzi poseł SLD Ryszard Kalisz. - Widać to było bardzo wyraźnie podczas orędzia prezydenta w sejmie i w późniejszym wystąpieniu
premiera. A to szkodzi państwu - dodał poseł.
23.05.2009 | aktual.: 23.05.2009 19:57
Zdaniem Kalisza dwa organy władzy wykonawczej w Polsce - prezydent i rada ministrów reprezentowana przez premiera - psują przez to system konstytucyjny. Według niego do sporu politycznego zaangażowany został rząd i administracja rządowa oraz kancelaria prezydenta. - Normalnym miejscem do debaty jest debata publiczna w parlamencie, gdzie są kluby parlamentarne i partie polityczne - przypominał.
Wykorzystywanie przez prezydenta i premiera - w opinii posła - swoich kompetencji do działalności politycznej i partyjnej jest szkodliwe dla państwa. - Również dla nich wybory do Parlamentu Europejskiego nie mają żadnego znaczenia, poza tym, że są elementem walki na urząd prezydenta Polski w 2010 roku - dodał Kalisz.
Zdaniem posła prezydent wykorzystał konstytucję, by w ostatnim dniu, ostatniego przed wyborami posiedzenia sejmu wygłosić orędzie. - Tusk tę kampanię wykorzystuje po to, żeby zwalczać PiS, a w szczególności zwalczać Lecha Kaczyńskiego, bo premier chce zostać prezydentem w przyszłym roku. Lech Kaczyński chce natomiast być wtedy ponownie wybrany - mówił Kalisz.
- To nie jest sytuacja do zaakceptowania na dłuższą metę - taka walka polityczna wewnątrz władzy wykonawczej - podkreślał Kalisz. Poseł uważa także, że premier nawołując do debaty między kandydatami PO i PiS, pominął inne ugrupowania, przez co pozbawił dużą część polskiego społeczeństwa prawa do debaty.
Zdaniem Kalisza właściwą kampanię w wyborach do PE przygotowują mniejsze partie, w tym SLD, które startuje "dla wartości merytorycznych i ideowych".