Spór o Boga w amerykańskiej przysiędze lojalności

Sąd Najwyższy rozstrzygnie spór zainicjowany kilka lat temu przez ateistę Michaela Newdowa, który oświadczył, że zwrot o wierności wobec Ameryki "przed Bogiem", zawarty w deklaracji recytowanej przez jego 9-letnią córkę w szkole, sprowadza się do narzucania jej religii, co jest sprzeczne z konstytucją USA.

Okręgowy Sąd Apelacyjny w Kalifornii, do którego trafiła sprawa wytoczona przez Newdowa przeciwko władzom szkolnym, w czerwcu 2002 r. orzekł na jego korzyść. Werdykt ten, wydany przez sędziów znanych z liberalnych poglądów, wzbudził oburzenie konserwatystów i odbił się szerokim echem w całym kraju.

Zwrot o Bogu wprowadził do Deklaracji Lojalności Kongres dopiero w 1954 r., z inicjatywy prezydenta Dwighta Eisenhowera. W epoce zimnej wojny miał on podkreślać ideologiczną odmienność Ameryki od "bezbożnego" obozu komunistycznego.

Jak wynika z najnowszego sondażu, 87% Amerykanów opowiada się za utrzymaniem odniesienia do Boga w patriotycznej deklaracji, tylko 12% jest przeciwko, a 1% nie ma zdania w tej sprawie.

Mimo konstytucyjnego rozdziału Kościoła od państwa w USA, motywy religijne często występują w podstawowych tekstach określających tożsamość i tradycję Ameryki, jak Deklaracja Niepodległości, przysięga na inaugurację prezydenta, czy prezydencka proklamacja z okazji Święta Dziękczynienia.

Sprawę Newdowa komplikuje dodatkowo fakt, że matka jego córki - z którą nie jest on żonaty i z którą nie mieszka - jest praktykującą chrześcijanką i woli, aby dziewczynka recytowała deklarację wraz ze zwrotem o Bogu. Newdow dopiero niedawno wywalczył w sądzie prawo do wspólnej opieki nad córką.

Ponadto jeden z dziewięciorga sędziów Sądu Najwyższego, konserwatywny sędzia Antonin Scalia, sam wyłączył się z rozpatrywania tej sprawy, ponieważ wcześniej publicznie opowiedział się za utrzymaniem zwrotu o Bogu w deklaracji.