ŚwiatSpołeczeństwo UE mówi Polsce "tak"

Społeczeństwo UE mówi Polsce "tak"

Od wiosny do jesieni zeszłego roku wzrosło społeczne poparcie w Unii Europejskiej dla jej poszerzenia, w tym dla Polski - wynika z sondażu "Eurobarometr", opublikowanego we wtorek w Brukseli.

04.03.2003 | aktual.: 04.03.2003 18:23

Ogólnie za przyjęciem nowych państw opowiadało się jesienią 52% obywateli Piętnastki w porównaniu z 50% pół roku wcześniej. Przeciwko było wciąż 30%.

Sondaż na zlecenie Komisji Europejskiej przeprowadzono w 15 państwach UE od 1 października do 5 listopada 2002 roku.

Polskę chciało widzieć w Unii 48% ankietowanych w porównaniu z 44% wiosną 2002 roku. Przeciwko polskiemu członkostwu było 34% w porównaniu z 35% pół roku wcześniej.

W tym swoistym rankingu popularności wyprzedzały Polskę tradycyjnie Malta i Węgry (po 52% poparcia oraz odpowiednio 28 i 30% przeciwko), a następne miejsca zajmowały Cypr, Czechy, Estonia, Łotwa, Słowacja, Litwa, Bułgaria, Słowenia, Rumunia i Turcja.

Polskie członkostwo popierali najbardziej masowo Duńczycy i Szwedzi (odpowiednio 73 i 72% za, czyli tyle co w przypadku Litwy i tylko nieznacznie mniej niż Estonii czy Łotwy).

Najbardziej popularna ze wszystkich kandydatów była Polska we Francji (40% za i 47% przeciw). To, zdaniem ekspertów Komisji Europejskiej, duże osiągnięcie, zważywszy że Francja jest jedynym krajem Unii, w którym było w ogóle więcej przeciwników poszerzenia niż zwolenników (41% za i 49% przeciw).

W Niemczech, największym kraju Unii i zarazem wpłacającym najwięcej do jej budżetu, zwolennicy poszerzenia mieli sporą przewagę nad przeciwnikami (46% do 34%), ale zdecydowanym poparciem większości obywateli cieszyły się tylko Węgry.

Natomiast za przyjęciem Polski było 39%, a przeciwko - 46% (Węgry - odpowiednio 56 za i 29 przeciw). Jedynym państwem UE, w którym Polska była jeszcze mniej popularna, pozostawała Austria (34% za wobec 49% przeciwko). Mimo ogólnego poparcia dla poszerzenia nadal tylko 31% ankietowanych uważało je za priorytet dla Unii, a 58% było przeciwnego zdania.

"Wyraźnie powodem zastrzeżeń opinii publicznej wobec poszerzenia są przede wszystkim jego skutki ekonomiczne" - twierdzą eksperci Komisji Europejskiej. Większość obywateli Unii obawiała się kosztów i znaczny odsetek także wzrostu bezrobocia.

Pytani, kto najwięcej zyska, a kto straci na poszerzeniu Unii, ankietowani wymieniali najczęściej jako "zwycięzców" duże przedsiębiorstwa i młodzież, a jako "przegranych" - rolników, rybaków i małe firmy.

Eksperci zwracają też uwagę, że sondaż przeprowadzono w okresie rosnącej niestabilności politycznej i gospodarczej.

O dwa punkty procentowe, do 55%, wzrósł odsetek obywateli Unii, którzy uważają członkostwo w niej za "dobrą rzecz". Tylko wśród Brytyjczyków i Szwedów było więcej niezadowolonych z członkostwa niż tych, którzy dostrzegają związane z nim korzyści.

Trzy czwarte obywateli strefy euro opowiadało się jesienią 2002 roku za jednolitą walutą, najmniej w Niemczech - 62% (przeciwko jest 30%). Zwolennicy euro mieli przewagę nad przeciwnikami również w Danii i Szwecji, które pozostają poza strefą. Odwrotnie było tylko w Wielkiej Brytanii.

Również Wielka Brytania była jedynym państwem, w którym było więcej przeciwników wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa niz zwolenników (41 do 38%). W całej Unii za taką polityką opowiadało się 67% obywateli, a przeciwko było 21%.

Jeszcze więcej było zwolenników wspólnej polityki obronnej i zdecydowanie przeważali oni nad przeciwnikami nawet w Wielkiej Brytanii i krajach neutralnych. (mp)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)