Spokojna noc w Ferguson w USA, gdzie od ponad 10 dni trwały zamieszki na tle rasowym
Noc ze środy na czwartek w Ferguson na przedmieściach Saint Louis upłynęła w większości spokojnie - poinformowała policja w tym mieście, gdzie od ponad 10 dni trwały zamieszki na tle rasowym po zabiciu czarnoskórego nastolatka przez białego policjanta.
- To była dobra noc w Ferguson - ocenił przedstawiciel policji stanowej Missouri Ron Johnson. Podziękował siłom bezpieczeństwa, a także duchownym i przywódcom lokalnej społeczności za pomoc w uspokojeniu nastrojów.
W środę wieczorem ok. 50-100 protestujących zgromadziło się na jednej z ulic Ferguson, gdzie od śmierci 18-letniego Michaela Browna regularnie odbywały się protesty.
Po krótkiej burzy wielu demonstrujących wróciło do domów. Jeden z przedstawicieli sił porządkowych został trafiony butelką, ale nie odniósł obrażeń. Nikt nie rzucał koktajli Mołotowa, nie padły strzały.
W nocy z środy na czwartek zatrzymano zaledwie sześć osób z powodu drobnych wykroczeń; dzień wcześniej było 47 zatrzymań.
Obietnica śledztwa
W mieście od środy przebywa prokurator generalny USA Eric Holder, który zapowiedział wnikliwe śledztwo w celu wyjaśnienia okoliczności śmierci Browna. Spotkał się z rodzicami zabitego nastolatka, a także ze śledczymi z FBI i mieszkańcami Ferguson. Zapewnił, że prokuratura we własne dochodzenie w sprawie śmierci Michaela Browna zaangażuje "najbardziej doświadczonych agentów i prawników".
Policjant, który we wtorek celował z broni szturmowej do demonstrantów, został zawieszony w obowiązkach. Funkcjonariusz ten "wykazał brak szacunku dla munduru" - podkreślił przedstawiciel policji Ron Johnson.
Niejasne okoliczności
18-letni Michael Brown został zastrzelony 9 sierpnia przez 28-letniego policjanta Darrena Wilsona, jednak okoliczności tragicznego incydentu pozostają niejasne. Policja z Ferguson twierdzi, że Brown z kilkoma innymi nastolatkami szedł środkiem ulicy, a na zwróconą mu przez policjanta uwagę zareagował agresywnie. Natomiast świadkowie utrzymują, że Wilson strzelał do nieuzbrojonego Browna mimo że ten stał z rękami podniesionymi do góry.
Śmierć Browna lokalna czarna społeczność odebrała jako przestępstwo na tle rasowym. Rozpoczęły się rozruchy i starcia z policją, podczas których doszło do rabowania i demolowania sklepów.
Na razie nie wiadomo, czy policjantowi zostanie wytoczony proces. Decyzję w tej sprawie ma dopiero podjąć ława przysięgłych; może to nastąpić dopiero za kilka tygodni. Istnieją obawy, że w razie braku procesu w Ferguson może dojść do nowych rozruchów.