"Spodziewajmy się wcześniejszych wyborów w Polsce"
Czy w związku z prezydencją Polski w UE w 2011 roku dojdzie do wcześniejszych wyborów parlamentarnych? Czy może Polska powinna zamienić się prezydencją z innym krajem? Odpowiedzi na te pytania szukali politycy goszczący w programie "7 Dzień Tygodnia" w Radiu Zet. Zdaniem Przemysława Gosiewskiego z PiS możemy raczej spodziewać się skrócenia kadencji obecnego parlamentu.
Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski powiedział, że trzeba sprawdzić, czy można przesunąć czas prezydencji danego kraju w UE. Jego zdaniem nie jest to możliwe. Dlatego - jak tłumaczył - można spodziewać się skróconej kadencji obecnego parlamentu i wyborów wiosną 2011 roku, czyli pół roku przed terminem.
Jak zaznaczył sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński, trzeba rozważyć zmianę kalendarza wyborczego. - Możliwy jest consensus wszystkich sił politycznych w Polsce. Lepiej, żeby Polacy chodzili do urn na wiosnę i na wiosnę wybierali swój parlament - dodał.
Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski stwierdził, że należy rozważyć dwie opcje: wybory lub zamiana prezydencji. Jak dodał, on sam jest zwolennikiem tego pierwszego rozwiązania. - Wybory mogłyby się odbyć na wiosnę - dodał.
Z Chlebowskim zgadza się Stanisław Żelichowski z PSL. - Warto rozważyć termin wiosennych wyborów parlamentarnych w Polsce - powiedział.
Innego zdania jest szef klubu Lewica. Jego zdaniem należy rozważyć przesunięcie polskiej prezydencji. - Daty wyborów w Polsce nie da się przesunąć - powiedział Wojciech Olejniczak w Radiu Zet.
Polska prezydencja ma rozpocząć się w lipcu 2011 roku i potrwać sześć miesięcy.