PolskaSpeckomisja nie ustaliła źródła przecieku ws. "Masy"

Speckomisja nie ustaliła źródła przecieku ws. "Masy"

Sejmowej komisji ds. służb specjalnych nie udało się ustalić źródła przecieku do prasy zeznań świadka koronnego Jarosława S. ps. "Masa". Komisja spotkała się z szefami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Wojskowych Służb Informacyjnych i Agencji Wywiadu. Członkowie Komisji jutro będą rozmawiali na ten temat z ministrem sprawiedliwości Grzegorzem Kurczukiem.

Komisja zajęła się sprawą po ostatnich publikacjach w "Życiu Warszawy", które powołując się na zeznania "Masy", napisało o rzekomych powiązaniach polityka Platformy Obywatelskiej Pawła Piskorskiego z mafią oraz z tygodnika "Wprost", gdzie w kontekście związków z mafią wymieniono nazwisko szefa agencji wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego. Potem okazało się, że w zeznaniach "Masy" nie ma w ogóle mowy o Piskorskim, a w tekście "Wprost" chodziło o inną osobę noszącą to samo nazwisko co Siemiątkowski.

O tym, skąd mógł pochodzić przeciek, komisja dyskutowała we wtorek przez 4 godziny, ale niczego poza tym, że nazwisko Siemiątkowskiego zostało użyte niesłusznie nie ustaliła.

Część członków komisji, jak Konstanty Miodowicz z Platformy Obywatelskiej, czy Antoni Macierewicz nie wyklucza, że źródłem przecieku może być prokuratura. Dlatego jutro politycy chcą rozmawiać z ministrem sprawiedliwości Grzegorzem Kurczukiem i prokuratorem prowadzącym śledztwo w sprawie "Masy".

Szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski wyraził po posiedzeniu komisji satysfakcję, że posłowie jednoznacznie stwierdzili, że nie miał on nic wspólnego ze sprawą, którą opisało "Wprost". Artykuł określił mianem prowokacji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)