Specjalne wystąpienie Beaty Szydło. "Plan PO się nie udał"
Premier Beata Szydło zapewniła w telewizyjnym wystąpieniu, że "zmiany oczekiwane tak bardzo przez Polaków, są i będą wprowadzane". Jak mówiła, "w naszej kulturze politycznej przyjęty jest termin stu dni, jakie daje się nowemu rządowi". - Rząd PiS nie dostał tego czasu. Ten festiwal siania strachu, wprowadzania chaosu, budowania podziałów między Polakami to nic innego jak zasłona dymna dla ochrony własnych wpływów - mówiła Beata Szydło.
- Opozycja nie potrafiła wznieść się poza interesy. Ci, którzy stracili władzę, histerycznie nie potrafią się z tym pogodzić - powiedziała premier.
- PO chciała z Trybunału Konstytucyjnego czynić ostatni bastion swoich rządów. Złamali konstytucję, powołali sędziów z politycznego nadania - mówiła, dodając, że "ten plan PO się nie udał".
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia zostało - jak powiedziała - podjęte wbrew praktyce orzecznictwa. Zapewniła, że mimo to zostanie opublikowane "zgodnie z prawem i w terminie". - PO złamała prawo - mówiła Beata Szydło.
- To działanie miało uniemożliwić rządowi Prawa i Sprawiedliwości wprowadzenie dobrej zmiany, czyli obniżenia wieku emerytalnego, realizacji programu dla rodzin 500 plus. Chciano w ten sposób zablokować opodatkowanie zagranicznych banków i hipermarketów - mówiła premier.
- PiS wygrało wybory, ponieważ Polacy powiedzieli, że chcą dobrej zmiany, Polski w której rządzą obywatele, a nie grupy interesu, które mają reprezentantów u władzy. Nie pozwolę na zatrzymanie tego - stwierdziła.
- Tym, którzy dziś tak głośno krzyczą, nie chodzi o obronę demokracji, ale o lobby banków i zagranicznych korporacji - powiedziała premier. - Ten krzyk to nie troska o prawa obywatelskie, ale obrona lobby banków i zagranicznych korporacji. Tych wszystkich grup interesu, które przez ostatnie osiem lat bogaciły się kosztem Polaków. To był dla nich złoty wiek, ale ten wiek właśnie się skończył - mówiła.
- Demokracja to rządy obywateli i rządy narodu. Polacy wybrali nas, byśmy dla nich pracowali, byśmy ich słuchali, byśmy służyli ich interesom. Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest po to, by to zadanie dobrze wykonać. Dobro Polaków było, jest i zawsze będzie dla nas najwyższym nakazem - mówiła.
- Polacy to wielki i mądry naród. W tych wielkich momentach jesteśmy razem. Siła tkwi w naszej wspólnocie,która potrafi pokonywać nawet największe przeszkody. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Nie dajmy się podzielić. Bądźmy wspólnotą, jedną wielką, biało-czerwoną drużyną. Cel jest wspólny, budowa Polski, która nikogo nie dzieli - mówiła, kończąc wystąpienie słowami: - Damy radę!
3 grudnia Trybunał orzekł, że ustawa o TK z czerwca 2015 r. jest zgodna z konstytucją w części pozwalającej na wybór trzech sędziów TK, w miejsce tych, których kadencja zakończyła się na początku listopada, a narusza konstytucję, gdy chodzi o podstawę prawną, która Sejmowi poprzedniej kadencji pozwoliła wybrać dwóch sędziów Trybunału, których kadencje mijały w grudniu.
W ubiegły czwartek w liście do prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego szefowa KPRM Beata Kempa napisała, że publikacja tego wyroku jest wstrzymana w związku z wątpliwościami, czy w sprawie orzekał właściwy skład Trybunału.
Prezes TK w odpowiedzi skierował do premier Beaty Szydło pismo, w którym wskazał, że ogłaszanie wyroków TK jest obowiązkiem konstytucyjnym i podlega wykonaniu niezwłocznie. Ponowił także zarządzenie o niezwłocznym ogłoszeniu wyroku TK z 3 grudnia w Dzienniku Ustaw.
W poniedziałek prokuratura wszczęła śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych poprzez "zaniechanie niezwłocznego ogłoszenia" wyroku TK z 3 grudnia. We wtorek szefowa KPRM oświadczyła, że termin publikacji, zgodnie z wytycznymi Rządowego Centrum Legislacji, mija w środę i żadne terminy nie zostały przekroczone.