SPD wygrywa wybory w Berlinie i Meklemburgii
Niemiecka SPD będzie nadal rządziła w stolicy
kraju, Berlinie, oraz prawdopodobnie także w północno-wschodnim
kraju związkowym Meklemburgii - Pomorzu Przednim. Do lokalnego
parlamentu w tym drugim landzie wejdą po raz pierwszy w powojennej
historii deputowani skrajnie prawicowej Narodowo-Demokratycznej
Partii Niemiec (NPD).
17.09.2006 | aktual.: 17.09.2006 23:27
Mieszkańcy obu krajów związkowych wybierali lokalne parlamenty. Dane uzyskane po przeliczeniu pierwszej części głosów potwierdzają prognozę podaną natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych przez pierwszy program telewizji publicznej ARD. Swoją prognozę ARD oparła na sondażu instytutu Infratest dimap, przeprowadzonym wśród 30 tysięcy wyborców przed lokalami wyborczymi.
Socjaldemokraci zdobyli w Berlinie ponad 31% głosów i pozostali największą siłą polityczną w stolicy Niemiec. Burmistrzem Berlina pozostanie Klaus Wowereit (SPD).
52-letni socjaldemokrata, otwarcie przyznający się do homoseksualizmu, jest najpopularniejszym berlińskim politykiem. Na wyborcze party przyszedł ze swoim partnerem Juergenem Kubickim. Jedno jest pewne - bez SPD nie powstanie w Berlinie żaden rząd - powiedział Wowereit po ogłoszeniu pierwszych prognoz.
Wowereit może kontynuować istniejącą od 2001 roku koalicję z postkomunistyczną PDS (lewicą) lub zawrzeć sojusz z Zielonymi. Te dwie partie uzyskały identyczny rezultat - 13,6%. Burmistrz zapowiedział podjęcie rozmów z obu partiami.
Jesteśmy gotowi do wzięcia na siebie odpowiedzialności rządowej - zadeklarowała liderka Zielonych Franziska Eichstaedt-Bohling. Wynik swej partii oceniła jako sensacyjny. Pięć lat temu Zieloni uzyskali 9,1%.
Natomiast PDS straciła w porównaniu do poprzednich wyborów aż 10 punktów procentowych, a w Berlinie wschodnim nawet 20 pkt. procentowych. Uczestniczący w koalicyjnym rządzie postkomuniści podejmowali wspólnie z SPD wiele niepopularnych decyzji, narażając się lewicowemu elektoratowi.
W Meklemburgii - Pomorzu Przednim przewaga SPD nad CDU jest minimalna. Z szacunkowych danych wynika, że socjaldemokraci uzyskali 29,6%, a CDU 29%. Dotychczasowy partner koalicyjny SPD - PDS - dostał 18%. Prawdopodobne jest w tym landzie powstanie koalicji dwóch największych partii - SPD i CDU z dotychczasowym premierem Haraldem Ringstorffem (SPD) na czele. Niewykluczona jest także kontynuacja istniejącej od 1998 roku koalicji SPD-PDS.
Skrajnie prawicowa NPD przekroczyła w Meklemburgii - Pomorzu Przednim pięcioprocentowy próg wyborczy i z wynikiem 6,5% wprowadzi pięciu deputowanych do landtagu w Schwerinie. Meklemburgia jest drugim po Saksonii landem, gdzie neofaszyści z NPD będą zasiadać w ławach parlamentarnych. W Brandenburgii w parlamencie obecna jest inna skrajnie prawicowa partia - DVU.
Neofaszyści przekroczyli obowiązujący na tym szczeblu trzyprocentowy próg wyborczy we wschodnich dzielnicach stolicy Niemiec - Treptow-Koepenig, Marzahn-Hellersdorf i Lichtenberg oraz Neukoelln, w dawnym Berlinie Zachodnim.
Dzielnice te uważane są za bastiony skrajnej prawicy. W Lichtenbergu doszło w minionych miesiącach do napadów na ulicy na lewicowych polityków. Plakaty popierające neofaszystów rozlepiane w tej dzielnicy zawierały drobne odłamki szkła, które miały spowodować zranienie osób usiłujących je zrywać.
W skali całego Berlina NPD nie przekroczyła obowiązującego progu pięciu procent i nie wejdzie do berlińskiego parlamentu - Izby Deputowanych. W Meklemburgii-Pomorzu Przednim neofaszyści zdobyli natomiast ponad siedem procent głosów i pięć mandatów do tamtejszego Landtagu.
Jak wynika z pierwszych analiz instytutów badania opinii publicznej, na NPD głosowali przede wszystkim bezrobotni oraz gorzej wykształceni robotnicy.
Jacek Lepiarz