SPD krytykuje Busha
SPD zamierza oprzeć swoją kampanię przed
wyborami do Parlamentu Europejskiego, podobnie jak w wyborach do
Bundestagu w 2002 r., na krytyce polityki zagranicznej prezydenta
USA George'a W. Busha - podał niemiecki tygodnik "Der
Spiegel".
"To będzie najważniejszy temat naszej kampanii wyborczej" - powiedział eurodeputowany SPD Martin Schulz. Polityk ten, znany z ataków w strasburskim parlamencie przeciwko premierowi Włoch Silvio Berlusconiemu, jest na pierwszym miejscu na liście kandydatów SPD do wyborów 13 czerwca.
Jak podkreśla redakcja, dewizą SPD jest obecnie "walić w Busha, a trafić chadecję". Z sondażu opublikowanego przez "Der Spiegel" wynika, że 71 proc. Niemców uważa proamerykańskie stanowisko szefowej chadeckiej opozycji Angeli Merkel za błąd. Tylko 20 proc. ankietowanych popiera panią Merkel w tej kwestii. "Gdyby Merkel była obecnie kanclerzem Niemiec, tysiące niemieckich żołnierzy znajdowałoby się Iraku" - podkreśla Schulz w każdym publicznym wystąpieniu. W takich momentach publiczność "szaleje" - mówi deputowany SPD.
Sytuację CDU pogarszają wewnętrzne spory, dotyczące polityki wobec Iraku. Wiceszef klubu parlamentarnego CDU/CSU Wolfgang Schaeuble jest nastawiony znacznie bardziej krytycznie wobec Busha niż Merkel.
Socjaldemokraci zabiegają o poparcie w czerwcowych wyborach za pomocą ulotek przedstawiających kanclerza Gerharda Schroedera z sekretarzem generalnym ONZ Kofi Annanem. Napis na ulotce brzmi: "Mocarstwo pokojowe - Europa".
SPD może obecnie liczyć na poparcie w granicach 25-30 proc., natomiast poparcie dla chadeków deklaruje blisko 50 proc. wyborców.
Antywojenny i krytyczny wobec USA kurs Schroedera był jednym z najważniejszych czynników, które przesądziły w 2002 r. o zwycięstwie SPD w wyborach do Bundestagu.