Spalił doszczętnie mieszkanie, bo żona chciała rozwodu
Pijany mężczyzna podpalił własne mieszkanie w Kądzielni (woj. zachodniopomorskie). Powodem był konflikt z żoną, która chciała się rozwieść. Cudem nie doszło do tragedii. Poparzony podpalacz uciekł do pobliskiego lasu - czytamy w "Głosie Szczecińskim".
31.08.2009 | aktual.: 31.08.2009 09:28
- Sąsiad od dawna jest w konflikcie z rodziną, żona chciała się z nim rozwieść, a on groził, że ich spali - mówi sąsiadka podpalacza.
- Ojciec wszedł do domu, rozlał pięć litrów benzyny wokół butli gazowej i podpalił - mówi 15-letni syn. Mieszkanie zaczęło płonąć. Na szczęście reszta domowników była w tym czasie na zewnątrz. Pijany podpalacz sam ledwo uszedł z życiem. W popalonym ubraniu, z poparzonymi plecami uciekł do lasu. Szuka go policja.
Sąsiedzi zaczęli gasić pożar zanim przyjechała straż pożarna. Szybko wynieśli butlę z gazem, dzięki czemu uniknięto eksplozji. Mieszkanie spłonęło doszczętnie. Rodzinę pozbawioną dachu nad głową zabrali do siebie bliscy.