Spaghetti z ołowiem
Tarnowskie laboratorium dysponowało jedną próbką makaronu z partii liczącej w Polsce 1800 opakowań - mówi Piotr Wronka, prezes spółki Wasa-Barilla na Polskę. - Kiedy dotarł do nas alert ogłoszony w całej Europie przez polski Sanepid, natychmiast zdecydowaliśmy o wycofaniu reszty partii ze sprzedaży. Udało nam się jednak znaleźć zaledwie dwie niesprzedane paczki.
15.12.2005 | aktual.: 15.12.2005 09:14
Jak mówi Wronka, największe straty firma poniosła na rynkach austriackim, francuskim i niemieckim choć wykonane w laboratoriach na zachodzie Europy analizy nie wykazały przekroczenia norm. Tymczasem, według Anny Malinowskiej z Głównego Inspektoratu Sanitarnego w Warszawie, norma ołowiu w makaronie przekroczona została blisko dwukrotnie. - Tarnowskie laboratorium jest placówką akredytowaną i uzyskane w nim wyniki są wiążące dla wszystkich krajów Unii Europejskiej - tłumaczy Malinowska. - Dopuszczalna zawartość ołowiu wynosi 0,2 miligrama na kilogram produktu, zaś w wadliwej partii towaru wyniosła 0,53 miligrama.
Takie stężenie szkodliwego pierwiastka, jakim bez wątpienia jest ołów sprawiło, że Barilla musiała wycofać go ze sprzedaży. Wycofanie towaru ze sprzedaży i jego zniszczenie to nie jedyna kara, jaka spotka makaronowego potentata. Grupa Barilla, do której należy także Wasa, producent chrupkiego pieczywa, musi sie liczyć z karą finansową. Jej wysokość nie powala jednak na kolana - maksymalnie 2 tys. zł.
Włosi kwestionują wyniki tarnowskich badań. - Nie sądzę, żeby tak wyspecjalizowane instytucje jak laboratoria ministerstw zdrowia we Włoszech czy w Niemczech dysponowały gorszym sprzętem - podkreśla Wronka. - Nie sądzę również, żeby doszło do zmowy mającej ośmieszyć tę instytucję, ale w 90% analiz nie stwierdzono ołowiu w ilościach wykrywalnych, zaś w 10% próbek były one poniżej dopuszczalnej normy. Większość makaronu z kontrowersyjnej partii została już dawno zjedzona. Nie wiadomo, co się stanie, gdy unijna agencja do spraw bezpieczeństwa żywności z siedzibą w Parmie (w tym samym mieście mieści się Barilla) przyzna rację Włochom. Czy Barilla zażąda odszkodowania? - Jeśli okaże się, że mieliśmy rację, będziemy się domagać ukarania analityków, którzy popełnili błąd - zapowiada Wronka.
Andrzej Bodziony