ŚwiatSpadła góra

Spadła góra



Głazy ważą po kilkadziesiąt ton. Odłupały się od zbocza wzgórza Mukattam na przedmieściach Kairu i pogrzebały 50 domów w dzielnicy slumsów. Podobne tragedie już się tam zdarzały, ale nie na taką skalę.

Jeszcze panowały ciemności, ale w Manszijet Nasser – dzielnicy biedoty – większość była już na nogach. Był szósty dzień święta Ramadan, miesiąca, w którym muzułmanie powstrzymują się od spożywania pokarmów przez cały dzień. Kobiety wyszły więc kupić produkty na śniadanie dla swoich rodzin, na tyle wcześnie, aby przygotować posiłek przed wschodem słońca. To tym kobietom udało się ocaleć. Gdy wróciły, na miejscu swoich domów zobaczyły osiem gigantycznych bloków skalnych.

Głazy oderwały się od wzgórza Mukattam. Od tygodni na jego zboczu widać było rysy, jakby ktoś pociął je nożem. Wapień erodował dzień i noc pod wpływem wilgoci. – Teren na wzgórzu i pod nim jest gęsto zabudowany. Stoją tam nielegalnie postawione domy, bez kanalizacji, bez systemu odprowadzania ścieków. Wszystko wsiąka w skały – tłumaczył agencji AP Abdul-Ela Amin Mohammed, szef departamentu trzęsień ziemi egipskiego instytutu geofizyki.
Dlatego podobne tragedie zdarzały się już nieraz. Największa do tej pory miała miejsce w 2002 roku. Wtedy zginęło 27 osób. Teraz potwierdzona liczba ofiar to 47, ale świadkowie mówią, że pod kamieniami może być nawet 500 osób. Spod gruzów dzwonią z telefonów komórkowych do swoich bliskich – ci są jednak bezradni. Przez pierwsze dwa dni ekipa ratunkowa nie miała szans przebić się przez dzielnicę slumsów. Ponadmilionowa Manszijet Nasser wciśnięta jest między stary nasyp kolejowy a kamienne ściany Mukattam. Buldożerom dopiero w poniedziałek rano udało się przekopać nasyp. Żeby dojechać na miejsce tragedii, musiały jeszcze zburzyć domy stojące po drodze. Do tego czasu rodziny ofiar próbowały wiaderkami wykopywać bliskich spod kilkudziesięciotonowych głazów.
Premier Egiptu Ahmed Nazif zapowiedział, że rząd weźmie się za slumsy. W dzielnicach takich jak Manszijet Nasser pozwolenie na budowę kupuje się za łapówkę u odpowiedniego urzędnika.

Joanna Woźniczko - Czeczott

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kairegiptgłaz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)