Sopot latem i zimą. Tak kuracjusze spędzali czas 80 lat temu
Turyści przyjeżdżając do Sopotu, korzystają z parku zdrojowego, mola oraz uroków życia nocnego, toczącego się wokół deptaku i plaży. Patynę luksusu i dobrego smaku zdziera obecnie tandeta i fast foody. Przedwojenna śmietanka towarzyska potrafiła się bawić z hukiem, ale i klasą.
06.07.2014 09:40
Wielka wojna się skończyła. W efekcie konferencji paryskiej kończącej I Wojnę Światową Sopot został włączony w skład Wolnego Miasta Gdańska. Nadmorski kurort usiłował wyjść z recesji i ponownie stać się najmodniejszym ośrodkiem letniskowym w tej części Europy. Włodarze miasta nie szczędzili sił na organizację nowych rozrywek, które mogłyby uatrakcyjnić Sopot w oczach wczasowiczów i turystów. Dużą wagę zaczęto przywiązywać do pielęgnacji obszarów zielonych oraz okolicznych lasów. Władze podjęły wysiłki, aby eksponować walory kurortu.
W połowie lat 20. w Sopocie działało 16 hoteli oraz 20 pensjonatów. Poza tym, bogaci turyści mogli wynajmować wille, a biedniejsi mieszkania lub stancje. Miasto oferowało szeroką gamę atrakcji, z oddziałującym na wyobraźnię kasynem na czele, którego otwarcie nastąpiło w 1920 roku. Początkowo mieściło się ono w samym Domu Zdrojowym. W jaskini hazardu można było grać w ruletkę oraz dwie odmiany bakarata. Czynne całe rok, zatrudniało jako krupierów byłych niemieckich oficerów. W budynku obok dwóch sal – błękitnej do gry w ruletkę oraz żółtej do gry w bakarata, znajdowała się czytelnia czasopism oraz pomieszczenie wypoczynkowe.
Otwarcie kasyna znacznie uatrakcyjniło kurort, przynosząc krociowe zyski. Dzięki nim udało się zbudować Kasino – Hotel, znany obecnie jako Grand Hotel. Samemu miastu nadać przydomek „Monte Carlo północy”. Piękna sopocka legenda mówi, że zgrani do cna hazardziści skakali z pobliskiego molo w odmęty Bałtyku, lub popełniali samobójstwa strzelając sobie w głowę. W rzeczywistości takich przypadków było znacznie mniej, niż się mówi. Większość osób grała ostrożnie, prawdziwi bankruci zaś, stanowili rzadkość. Sopockie kasyno cieszyło się popularnością pośród niemieckich letników oraz uczestników kongresów. Wolne Miasto Gdańsk, ze względów propagandowych było miejscem różnych politycznych uroczystości. W programie niemal każdej z nich była wycieczka do uzdrowiska i wstęp do kasyna.
Kasyno oraz Muszla Koncertowa w Operze Leśnej nie były jedynymi atrakcjami miasta. W Sopocie odbywały się cotygodniowe bale, dancingi, turnieje tańca i pokazy mody. Jedną z atrakcji była impreza karnawałowa zwana Wielkim Czwartkiem. Była to próba przeniesienia tradycji karnawału nadreńskiego. Różnobarwny pochód, występy artystów, parady orkiestr – wszystko to spotykało się z zainteresowaniem kuracjuszy oraz mieszkańców miasta.
Ponadlokalne znaczenie miał organizowany latem Tydzień Sportu. W czasie, którego dużą estymą cieszyły się wyścigi konne oraz turnieje tenisowe. Prasowy organ NSDAP utrzymywał nawet, że Sopot stanowi centrum niemieckiego tenisa. Zainteresowanie Tygodniem było tak wielkie, że największa gdańska gazeta Danziger Neueste Nachrichten wydawała poświęcony mu, kilkustronicowy dodatek.
W przeciwieństwie do większości nadbałtyckich kurortów zamknięcie okresu letniego, nie oznaczało zamarcia miasta i "martwego" sezonu. Zimą kurort udostępniał tor saneczkowy oraz skocznię narciarską na pobliskich wzgórzach. Poprzez stworzenie dogodnych warunków do uprawiania narciarstwa, łyżwiarstwa oraz innych dyscyplin zimowych, a także całorocznego kasyna, próbowano zachęcić turystów do odwiedzenia Sopotu.