Sondaże po wyborach w Danii: porażka opozycji
Rządząca koalicja liberalno-konserwatywna z premierem Andersem Foghiem Rasmussenem na czele zwyciężyła w przedterminowych wyborach parlamentarnych w Danii - wynika z prowadzonych podczas głosowania sondaży exit poll.
13.11.2007 | aktual.: 14.11.2007 00:01
Wybory zakończyły się o godz. 20.00. Ich oficjalne wyniki mają być ogłoszone po godz. 23.00.
Wg ostatnich danych przedstawionych przez telewizję publiczną DR, rządząca koalicja liberalno-konserwatywna na czele z premierem Andersem Foghiem Rasmussenem oraz potencjalnie wspierająca ją skrajnie prawicowa Duńska Partia Ludowa (DF) uzyskały w sumie prawdopodobnie 89 mandatów w 179-miejscowym parlamencie, a więc o jeden mandat za mało dla uzyskania bezwzględnej większości.
Premier głosując we wtorek rano powiedział, że wraca do domu, by pracować nad powyborczym wystąpieniem. Jako doświadczony polityk musiał przygotować dwa teksty - mowę pokonanego i przemówienie zwycięzcy.
Ponowne zwycięstwo rządowego bloku jest w dużej mierze osobistą zasługą Rasmussena, mimo że poparcie wyborców dla jego partii zmalało i straciła ona co najmniej siedem mandatów. Zyskała natomiast współrządząca, mniejsza Konserwatywna Partia Ludowa.
Zaskoczeniem jest też dobry wynik skrajnie prawicowej Duńskiej Partii Ludowej. Jej przywódczyni Pia Kjaersgaard znana jest z agresywnej, nieraz rasistowskiej i antyunijnej retoryki. Partia Ludowa popierając w parlamencie rząd, a podczas wyborów blok Rasmussena, czyniła to wyłącznie po to, by nie dopuścić do zwycięstwa lewicy.
Jednak decydującą rolę odegrał powstały w tym roku Nowy Sojusz wspierający blok Rassmusena. Ugrupowaniu przypadło pięć mandatów.
Mimo to głównym zwycięzcą jest premier Rasmussen, któremu zaufała większość społeczeństwa. Dla Duńczyków doświadczenie, spokój i profesjonalizm premiera oraz jego ekipy okazały się ważniejsze i pewniejsze niż zapowiadane przez lewicę reformy, mające doprowadzić w przyszłości do poprawy społecznego systemu opiekuńczego.
Na rzecz Rasmussena przemawia dobra sytuacja gospodarcza i finansowa państwa. Korzystają z tego również cudzoziemcy, w tym tysiące Polaków przyjeżdżających do Danii.
Wszystko to przyczyniło się do porażki opozycji. Tworzy ją lewicowy blok z Helle Thorning-Schmidt, przewodniczącą Partii Socjaldemokratycznej na czele. Wśród partii lewicowych w tych wyborach poprawiła notowania - i to prawie dwukrotnie - mniejsza i bardziej radykalna Socjalistyczna Partia Ludowa.
Zgodnie z duńską tradycją frekwencja wyborcza była bardzo wysoka. Według szacunków przekroczy ona poziom 84,5%, osiągnięty podczas poprzedniego głosowania w 2005 r.
Michał Haykowski