Sondaż w USA: krajowa administracja powinna być poza konfliktem palestyńsko-izraelskim
Zdecydowana większość Amerykanów uważa, że administracja USA powinna pozostawić negocjacje pokojowe stronom konfliktu palestyńsko-izraelskiego - wynika z sondażu przeprowadzonego tuż przed pierwszą oficjalną wizytą prezydenta Baracka Obamy w Izraelu.
18.03.2013 18:05
W sondażu "Washington Post" oraz ABC News tylko 26 proc. respondentów uznało, że USA powinny pełnić wiodącą rolę w próbach osiągnięcia pokojowego rozwiązania między Izraelczykami a Palestyńczykami. Zdaniem 69 proc. USA powinny to zadanie pozostawić dwóm stronom trwającego od dziesięcioleci konfliktu.
Sondaż potwierdza też, że więcej Amerykanów (55 proc.) solidaryzuje się z Izraelem niż z Autonomią Palestyńską (9 proc.) w tym konflikcie. Aż 35 proc. respondentów nie określa się po żadnej ze stron.
Podczas rozpoczynającej się w środę trzydniowej wizyty Obama odwiedzi Izrael, Zachodni Brzeg Jordanu i Jordanię. Będzie to jego pierwszy pobyt w Izraelu, od kiedy objął urząd prezydenta w 2009 roku. Głównymi tematami rozmów będą: Iran i jego ambicje zdobycia broni nuklearnej, wojna w Syrii oraz zawieszone od czterech lat rozmowy pokojowe między Izraelem a Palestyńczykami. Zarówno eksperci, jak i doradcy Obamy zastrzegają, iż nie należy oczekiwać, że prezydent USA zaprezentuje nową propozycję, która przyniesie przełom w próbach wznowienia negocjacji, zwłaszcza że Izraelczycy dopiero ukończyli tworzenie nowego rządu.
Zdaniem ekspertów wizyta Obamy to okazja do ułożenia na nowo stosunków izraelsko-amerykańskich na najbliższe cztery lata, po wyborach w obu krajach. Potwierdzenie bliskich więzi łączących te państwa wydaje się konieczne, ponieważ relacje Obamy i premiera Izraela Benjamina Netanjahu nie układały się dobrze podczas pierwszej kadencji obu przywódców.
Wizyta została tak przygotowana, by okazję do wysłuchania Obamy mieli nie tylko politycy, ale i zwykli ludzie. Dlatego też najważniejsze przemówienie prezydenta USA zaplanowano na czwartek nie w izraelskim parlamencie (Knesecie), ale w centrum kongresowym w Jerozolimie. Prezydent USA spotka się m.in. z premierem Netanjahu, prezydentem Izraela Szimonem Peresem, a także z przedstawicielami władz palestyńskich i jordańskich.