Somalia: zamach bombowy w Mogadiszu, pięciu policjantów rannych

Przedstawiciel lokalnej policji powiedział, że nie jest jasne, czy ładunek wybuchowy został zamontowany w aucie, czy pod niego wrzucony. Po eksplozji słychać było strzało, ale oficer wyjaśnił, że funkcjonariusze strzelali w powietrze, aby rozproszyć zbierający się tłum gapiów, który mógł stać się celem drugiego zamachu.

Do zamachu przyznali się somalijscy talibowie z powiązanego z Al-Kaidą ugrupowania Al-Szabaab. Rzecznik tej organizacji oświadczył, że ładunek wykorzystany do tego ataku był "dobrze nastawioną zdalnie sterowaną bombą". Według niego zginąć miały trzy osoby, ale władze poinformowały, że rannych zostało pięciu policjantów, a w zamachu nie ucierpiała żadna osoba cywilna.

Reuters komentuje, że ostatni zamach jest dowodem na to, że somalijscy talibowie, choć wyparci z Mogadiszu przez siły pokojowe dwa lata temu, nadal są zdolni do przeprowadzenia groźnych zamachów w stolicy. W zeszłym miesiącu zaatakowali siedzibę ONZ, zabijając 22 osoby.

Al-Szabaab to radykalna islamska organizacja militarna, będąca komórką Al-Kaidy w tej części Afryki. Jej bojownicy walczą o ustanowienie w Somalii prawa szariatu. Ugrupowanie to jest głównym przeciwnikiem słabych władz centralnych i kontroluje znaczne obszary w środkowej i południowej części kraju.

Somalia jest pogrążona w permanentnej wojnie domowej i chaosie politycznym od czasu obalenia w 1991 roku dyktatury Mohammeda Siada Barre. Jednak w ostatnich dwóch latach, dzięki wsparciu sił pokojowych działających pod egidą Unii Afrykańskiej i ONZ, zdołano poczynić znaczne postępy w kierunku stabilizacji sytuacji w kraju.