Sołtysiński: za Rywinem nie stał Miller
Przewodniczący Rady Nadzorczej Agory Stanisław Sołtysiński zeznał przed sejmową komisją śledczą, że jego zdaniem istniały podstawy, by zgodzić się z oceną Adama Michnika, że za propozycją Lwa Rywina nie stał premier Leszek Miller. "Uważałem, że istnieją silne argumenty przemawiające za tą wersją" - powiedział Sołtysiński.
15.05.2003 | aktual.: 15.05.2003 16:29
Jan Rokita (PO) przytoczył stwierdzenie z protokołu posiedzenia Rady 5 września ub.r. "o możliwości istnienia grupy interesu powiązanej z kołami politycznymi". "Rozumiem jako stwierdzenie zagrożenia - mówiąc językiem potocznym - mafią. Czy rada nadzorcza wyraziła obawę, że za Rywinem może stać mafia?" - spytał Rokita.
Sołtysiński odparł, że sformułowanie to jest synonimem tego samego wyrażenia, które znajduje się na taśmie z nagraniem rozmowy Michnika z Rywinem. W jego opinii, wersja, że za propozycją korupcyjna mogła stać grupa interesu powiązana z kołami politycznymi, była jedną z kilku wiarygodnych koncepcji.
"Ten fragment taśmy, który mówi o grupie sprawującej władzę jest bardzo czytelny. To było podkreślane przez Adama Michnika i członków zarządu jako jedna z prawdopodobnych wersji. Dlatego ten punkt widzenia znalazł wyraz w protokole" - powiedział.
Rokita spytał, czy zarząd spółki w swym stanowisku podzielił ocenę Adama Michnika, według której "przebieg rozmów z premierem oraz konfrontacji, a także inne okoliczności podważają wiarygodność pierwotnej wersji Lwa Rywina, że występował on w imieniu prezesa Rady Ministrów".
"Tak. To stanowisko było bardzo mocno akcentowane przez Adama Michnika i bardzo mocno podzielone przez członków zarządu" - odparł Sołtysiński. Jak dodał, za tą oceną przemawiały okoliczności, że premier natychmiast wszystkiemu zaprzeczył, a pomiędzy pierwszą rozmową Michnika z premierem a wizytą Lwa Rywina upłynęły 4 dni.
Według Sołtysińskiego, wśród członków Rady Nadzorczej przeważały argumenty, że należy powiadomić prokuraturę jak i opublikować sprawę, co było podyktowane m.in. obawą o utratę zaufania u czytelników. Zaakcentowano też jednak argument "natury publicznej" związany z konsekwencjami ujawnienia sprawy dla rokowań Polski z Unią Europejską. (an)