Solidarna Polska chce pilnego posiedzenia sejmu w związku z akcją w Sanoku
O pilne posiedzenie sejmu poświęcone debacie nt. "bezpieczeństwa Polaków" w związku z akcją policji w Sanoku zaapelowała w liście do premiera Beata Kempa (SP). Były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski odpowiada także apelem - do polityków, by pozwolili pracować policji.
13.01.2013 | aktual.: 13.01.2013 15:44
Wystąpienie Kempy ma związek z akcją policji, która w czwartek w Sanoku próbowała zatrzymać podejrzewanego o zabójstwo 32-latka, ten jednak wraz z 17-letnią partnerką zabarykadował się w mieszkaniu, strzelał do policji. Po wielogodzinnych próbach negocjacji antyterroryści weszli do mieszkania, gdzie znaleźli zastrzelonych 32-latka i jego partnerkę.
Kempa w liście otwartym do Tuska - który odczytała na konferencji prasowej w sejmie - napisała m.in. że odpowiedzialność za państwo i bezpieczeństwo jego mieszkańców wymaga podejmowania trudnych i odpowiedzialnych decyzji. Jej zdaniem podczas operacji policyjnej w Sanoku "zabrakło odwagi, by takie środki podjąć".
Według posłanki w ostatnich dniach "byliśmy świadkami gigantycznej nagonki na funkcjonariuszy publicznych, prokuratorów i funkcjonariuszy CBA, za to, że - zgodnie z przepisami - ścigali przestępców". - W związku z tym trudno się dziwić obawom i niepewności policji, czy użyć w stosunku do uzbrojonego mordercy broni ostrej, mimo że przepisy na to pozwalały - stwierdziła.
- W tej sytuacji pytam pana premiera, dlaczego pan lub w pana imieniu odpowiedzialny za ten obszar minister nie dał policji zielonego światła, by użyła wszystkich niezbędnych działań, które skutecznie uratują życie, w tym tej małoletniej, można powiedzieć, jeszcze dziecku? Dlaczego pan ich nie wsparł? - napisała Kempa. Posłanka spytała także, dlaczego szef rządu nie zwołał konferencji i nie wygłosił apelu: "Policjanci, jesteśmy w wami, chrońcie mieszkańców Sanoka, ratujcie małoletnią dziewczynę!".
- Złożymy stosowny wniosek do marszałek sejmu, jeśli pan premier się nie odezwie, a jeśli się odezwie - też złożymy, by odpowiedział tu, na sali sejmowej, jak dba o bezpieczeństwo Polaków, dlaczego nie zastopował tej wielkiej nagonki na funkcjonariuszy - zapowiedziała Kempa.
Kwiatkowski, komentując konferencję posłanki, powiedział: "Politycy Solidarnej Polski przyzwyczaili się, że to oni dają zielone światło służbom specjalnym, policji i agentom wywiadu. Niech za za bezpieczeństwo Polaków odpowiadają policjanci i to oni na miejscu zdarzenia zawsze niech podejmują decyzje, a nie politycy".
Pytany, jakie jest stanowisko Platformy ws. pilnego posiedzenia sejmu proponowanego przez SP, odparł, że PO "jest za tym, by za bezpieczeństwo Polaków odpowiadali policjanci, a nie politycy".
W czwartek wczesnym popołudniem na największym osiedlu w Sanoku 32-letni mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu czteropiętrowego bloku. Była z nim 17-letnia kobieta. Wcześniej mężczyzna, który miał być zatrzymany w związku z zabójstwem, strzelał z okna mieszkania do nieoznakowanego policyjnego samochodu.
Z budynku ewakuowano część mieszkańców i zamknięto okoliczne ulice. Na miejsce przybyli antyterroryści oraz policyjni negocjatorzy m.in. z Warszawy. Przez wiele godzin policja próbowała nawiązać kontakt z mężczyzną i kobietą i nakłonić ich do poddania się. Nie reagowali jednak na apele policji. Ok. godz. 1 w nocy z czwartku na piątek policjanci zdecydowali się na siłowe wejście do mieszkania; w środku znaleźli ciała mężczyzny i kobiety.
Przyczyną śmierci Andrzeja B. i nastolatki były - jak wynika ze wstępnych ustaleń - rany postrzałowe okolic głowy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krośnie.