Sokołowska lub etyka
Prawniczka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Janina Sokołowska opracowała projekt kodeksu etyki pracownika Krajowej Rady. Zaprezentuje go 6. stycznia na posiedzeniu Rady. "To ta sama Sokołowska, którą rozsławiło bezprawne wykreślenie słów 'lub czasopisma' z projektu ustawy medialnej" - podkreśla "Gazeta Wyborcza".
31.12.2003 06:01
Mam wątpliwości, czy taki kodeks jest w ogóle potrzebny - mówi w rozmowie z gazetą były szef KRRiT Juliusz Braun. - A już surrealistyczna jest sytuacja, by to właśnie pani Sokołowska pouczała innych, jak się zachowywać, by "działania były wzorem praworządności i pogłębiały zaufanie obywateli do państwa i jego organów" - dodaje Braun.
Sam kodeks to 8 punktów, zbiór zasad, którymi muszą się kierować pracownicy biura Krajowej Rady, m.in.: pracownik biura traktuje swoją pracę jako służbę publiczną; ma zawsze na względzie dobro Rzeczypospolitej czy działa tak, aby jego działania były wzorem praworządności i prowadziły do pogłębienia zaufania obywateli do państwa i jego organów.
Kodeks ma datę 22. sierpnia, powstał cztery tygodnie po słynnej konfrontacji z prawniczką Rządowego Centrum Legislacji Bożeną Szumielewicz. Szumielewicz zeznała, że Sokołowska zapewniała ją, iż brak w projekcie słów "lub czasopisma" to decyzja rządu. Sokołowska twierdziła, że o "czasopismach" nigdy z Szumielewicz nie rozmawiała.
Podczas wcześniejszego przesłuchania zmieniła po przerwie "po rozmowie z koleżanką" swoje zeznania na temat zaangażowania sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego w prace nad zapisami antykoncentracyjnymi w projekcie rządowym. Koleżanka jej przypomniała, że Czarzasty w nich nie uczestniczył. (IAR)