Sokołowska: dwa słowa zniknęły później
Janina Sokołowska, szefowa departamentu prawnego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odmówiła sejmowej komisji śledczej podania nazwiska osoby, od której dostała notatkę mecenas Bożeny Szumielewicz sporządzoną po spotkaniu w Rządowym Centrum Legislacyjnym. Z notatki wynikało, że prawnicy KRRiT oraz resortu kultury przynieśli na spotkanie 25 marca poprawione kopie projektu ustawy o mediach, których to poprawek nie było na kopii dokumentu posiadanej przez legislatora rządowego.
17.07.2003 | aktual.: 17.07.2003 13:21
Janina Sokołowska oświadczyła jednak komisji badającej aferę Rywina, że podczas spotkania w Rządowym Centrum Legislacyjnym nie informowała mecenas Bożeny Szumielewicz o zmianach wprowadzonych do zapisu antykoncentracyjnego projektu ustawy o mediach. Bożena Szumielewicz powiedziała wcześniej komisji, że podczas spotkania zauważyła, że w kopii dokumentu przyniesionego przez przedstawicieli Krajowej Rady i ministerstwa Kultury nie było słów: "lub czasopisma", które to słowa były w jej kopii dokumentu. Według mecenas Szumielewicz jedna z pań z Krajowej Rady zapewniła ją, że zmiana została uzgodniona wcześniej przez Radę Ministrów.
Tymczasem Janina Sokołowska z Krajowej Rady zaprzeczyła temu zeznaniu. Według niej zapis musiał zniknąć już po spotkaniu w Centrum Legislacyjnym. Nie umiała jednak odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie było go już w tekście z naniesionymi po spotkaniu poprawkami technicznymi przez Iwonę Galińską i prawnika resortu kultury Tomasza Łopackiego.