PolskaSOK-istom nie udało się powstrzymać złodziei

SOK‑istom nie udało się powstrzymać złodziei

Mimo użycia broni podczas interwencji
patrolu Służby Ochrony Kolei, blisko pół tony miedzianej sieci
trakcyjnej zdołali skraść członkowie zorganizowanej grupy
kradnącej elementy kolejowej infrastruktury w zachodniej części
woj. śląskiego. Straty wynoszą co najmniej kilkadziesiąt tys. zł;
uszkodzono ponad 300 m linii.

20.07.2006 | aktual.: 20.07.2006 12:26

Nasi funkcjonariusze, podczas próby zatrzymania złodziei sieci trakcyjnej na towarowym szlaku kolejowym z Rudzińca Gliwickiego do Toszka, oddali strzały z broni gładkolufowej. Przestępcy jednak zdołali uciec do swego samochodu i uciec - powiedział rzecznik śląskiego oddziału SOK, Krzysztof Król.

Jak wyjaśnił, złodzieje w zorganizowany sposób okradają z drogiej infrastruktury kolejowe trasy w tej części województwa od trzech lat. Mają swoich specjalistów - elektryków, a także dobrze zakamuflowane kanały przerzutu i zbytu. Podczas kolejnych akcji zatrzymywani są zwykle złodzieje a osoby organizujące napady pozostają dotąd nieuchwytne.

W czwartek jednak uciec zdołali wszyscy z kradnących sieć trakcyjną na dwutorowym odcinku, przebiegającym przez duży kompleks leśny. Czteroosobowy patrol SOK pojechał na miejsce kradzieży po tym, jak uzyskał zgłoszenie o zaniku napięcia w sieci. To przeważnie sygnał, że ma miejsce kradzież- zaznaczył Król.

Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, ujrzeli kilku mężczyzn, którzy cięli zdjęte fragmenty sieci na mniejsze kawałki i znosili do zaparkowanego po drugiej stronie torów poloneza trucka. Podczas próby zatrzymania, nasz patrol został jednak zaatakowany przez złodziei, którzy wymachiwali jak biczami fragmentami sieci- powiedział rzecznik.

Funkcjonariusze oddali strzały ostrzegawcze, mimo tego przestępcy rzucili się do ucieczki. Wskoczyli na skrzynię odjeżdżającego po drugiej stronie torów poloneza, z którego zdjęli wcześsiej tablice rejestracyjne, i zniknęli goniącym ich SOK-istom w lesie.

Mamy nadzieję, że uda się zatrzymać sprawców. Policjanci na miejscu pobrali ślady mechanoskopijne oraz mikrobiologiczne. Jesteśmy też przekonani, że złodzieje wywodzą się z miejscowości, z której już wcześniej - w podobnych okolicznościach - zatrzymywaliśmy w tym rejonie innych sprawców kradzieży kolejowego mienia- zaznaczył Król.

Na to, że SOK ma w tym rejonie do czynienia z wyspecjalizowaną grupą wskazuje fakt, że kradzieże dokonywane są tam w bardziej skomplikowany sposób, niż powszechna podczas kradzieży trakcji kolejowej metoda "na zarzutkę" - gdy na sieć zarzucana jest lina z hakiem ciągnięta potem przez samochód, aż do zerwania.

W okolicach Rudzińca, od kilku lat, współpracujący prawdopodobnie ze złodziejami elektrycy wywołują zwarcia, powodujące wyłączenie przez bezpieczniki napięcia na linii kolejowej. To umożliwa złodziejom szybkie i bezpieczne odcinanie dużych fragmentów miedzianej sieci, którą potem - pocięte na krótkie kawałki - sprzedają.

Złodzieje kolejowej infrastruktury na Górnym Śląsku dają o sobie znać prawie każdej nocy. Kradną praktycznie wszystkie metalowe elementy, łącznie z samymi szynami. Choć utrudnienia w ten sposób powstałe dotyczą przeważnie linii towarowych, zdarzają się również na najważniejszych szlakach pasażerskich. Sprawców nie odstrasza ani monitoring, ani uzbrojone patrole Służby Ochrony Kolei.

Niemal codziennie dochodzi też w regionie do napadów na pociągi. Najczęściej złodzieje wysypują z wagonów węgiel i koks, który później zbierają do worków i sprzedają. Rzadziej okradane są pociągi wiozące złom, a także cenniejsze ładunki - np. artykuły gospodarstwa domowego. Roczne straty kolei z tytułu kradzieży towarów i infrastruktury liczone są w milionach złotych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)