PolskaSocjolog: plan Hausnera przyczyną spadku poparcia dla SLD

Socjolog: plan Hausnera przyczyną spadku poparcia dla SLD

Spadek poparcia dla SLD jest skutkiem wprowadzania niepopularnego planu Hausnera - uważa socjolog, profesor Jacek Wódz. Natomiast wzrost popularności Platformy Obywatelskiej to wynik racjonalnego zachowania jej polityków.

07.11.2003 | aktual.: 07.11.2003 17:27

Według najnowszego sondażu OBOP, Platforma Obywatelska uzyskała 20% poparcia i wyprzedziła SLD, które otrzymało 18%

Prof. Wódz spadek popularności SLD tłumaczy przede wszystkim tym, że w tej chwili rząd ponosi konsekwencje wprowadzenia do świadomości społecznej planu Hausnera. (Plan zakłada redukcję wydatków publicznych w dwóch częściach: administracyjnej i socjalnej). "A plan jest niepopularny i musi taki być, bo przecież nikt nie jest zadowolony z tego, że będą odbierać pieniądze" - uważa.

"Z drugiej strony wyjście Platformy na wyższy poziom jest spowodowane tym, że PO prezentuje się stosunkowo racjonalnie w ostatnich zawirowaniach" - podkreślił Wódz.

Jak dodał, we wzroście poparcia dla PO jest coś, czego się obawia. "Chodzi o to, że jest tam trochę popularności zdobytej przez komedianctwo Jana Rokity w komisji śledczej" - uważa profesor. Jego zdaniem, "to do niczego nie doprowadzi, ale się podoba".

Wódz przestrzega, że na dłuższą metę może być zgubne, ponieważ oznacza, że PO zaczyna przejmować elektorat "niepoważny". "Zakładam, że Platforma będzie współtworzyć przyszły rząd, więc już teraz powinna zrobić odpowiedzialny rachunek, co się jej opłaca, po to, żeby nie powtórzyć błędu premiera Leszka Millera, który był zadowolony z dużego poparcia, nie patrząc, co to jest za poparcie i czyich ludzi" - podkreślił profesor.

Jego zdaniem, przyczyną spadku poparcia dla Sojuszu jest także brak ideowości. "Młodszy elektorat jest trochę przerażony czystym pragmatyzmem, brakiem ideowości, szuka miejsca i trafia do PO" - uważa. "Starszy elektorat, który lewicowość traktuje jako obronę godności własnej przeszłości, nie ma gdzie pójść, ale może okazać się bierny i w następnych wyborach w ogóle nie głosować, co też nie będzie korzystne" - dodał profesor.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)