"Snajper" terroryzuje Warszawę
Warszawa staje się coraz mniej bezpiecznym miejscem. Wszystko za sprawą "snajpera", który z ukrycia strzela do autobusów i tramwajów. Ataki z tygodnia na tydzień nasilają się, a policja powołała już specjalną grupę, która ma wyjaśnić, kto niszczy tramwaje i autobusy.
Warszawiacy mają dość strachu związanego z przejazdem komunikacją miejską. Odłamek stłuczonej szyby może bowiem spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu. Nigdy nie wiadomo w której części Warszawy sprawca zaatakuje. Możliwe również, że "snajperów" jest więcej. Policja ma na razie bardzo szczątkowe informacje na ten temat.
Rzecznik stołecznej policji nadkom. Marcin Szyndler poinformował, że nie ma dowodów na to, by autobusy i tramwaje zostały ostrzelane. Dlaczego? - Bo nie znaleźliśmy żadnych śrucin czy kulek - mówi.
Policjanci operacyjni mówią jednak co innego. - Ktoś strzela do autobusów i tramwajów - twierdzą.
Można przypuszczać, że "snajper" oddał do miejskich pojazdów kilkanaście strzałów, uszkodził już dziewięć pojazdów. Pewne jest, że jako dzień ataku wybiera poniedziałki.
Policja nie wyklucza, że sprawca może strzelać z wiatrówki, bądź broni pneumatycznej, ale równie dobrze może wybijać szyby kamieniami.
Rzecznik stołecznej policji apeluje o pomoc do świadków, którzy mogli coś widzieć.