Generał Gurulew potwierdza. Rosjanie wskrzesili Smiersz
Rosja utworzyła na terytoriach okupowanych departament, który działa na tej samej zasadzie, co Smiersz w ZSRR - powiedział generał Andriej Gurulew, członek Komisji Obrony Dumy Państwowej. Smiersz to skrót od "specjalnej metody wykrywania szpiegów".
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
- Rosja odrodziła kontrwywiad w Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej, a także w obwodach zaporoskim i chersońskim - powiedział generał Andriej Gurulew, członek Komitetu Obrony Dumy Państwowej. Jego zdaniem podobne struktury powinny działać w innych regionach Federacji Rosyjskiej.
Gurulew dodał, że wspomniany wydział działa na zasadzie radzieckiego kontrwywiadu wojskowego. - Stworzyliśmy wydział, który działa mniej więcej w ten sam sposób, co Smiersz. Działa na nowych terytoriach, ale dziś próbują nam przeszkadzać z tyłu. Rozmawiałem z Dalekim Wschodem, gdzie stacjonują nasze nuklearne łodzie podwodne i statki. One' też mogą być w niebezpieczeństwie, dlatego musimy podejść do kwestii ochrony nieco inaczej - stwierdził Gurulew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zatrzymali busa do kontroli. Pokazali, co przypadkiem odkryli w środku
Nazwa Smiersz (Specjalne Metody Wykrywania Szpiegów, smiert' szpionam – śmierć szpiegom) należała w czasie II wojny światowej do struktur sowieckiego kontrwywiadu. Według źródeł rosyjskich jego pomysłodawcą był Stalin lub starsi oficerowie bezpieczeństwa państwowego, pamiętający czasy rewolucji i tworzenia struktur z podobnie wymyślnymi nazwami.
Smiersz istniał od 1943 do 1946 roku. "Świadkowie opisują przypadki pozasądowych zabójstw zatrzymanych przez Smierszewistów" - przypomina Kommiersant.
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski