Śmierć w klubie sadomaso; oskarżone dwie prostytutki
Dwie prostytutki zostały aresztowane po tym, jak pod prysznicem w nocnym klubie sadomaso w Belgii znaleziono ciało Brytyjczyka - informuje BBC.
58-letni Robin Mortimer z Coventry, właściciel firmy RPM Motorsport, syn kierowcy rajdowego Charlesa Mortimera, został znaleziony martwy w wiosce Brecht, niedaleko Antwerpii we wtorek.
Prokurator powiedział, że wstępne wyniki śledztwa dowodzą, że mężczyzna nie zmarł z przyczyn naturalnych. Dwie kobiety oskarżono o napaść i przemoc wobec mężczyzny, ale nie o zabójstwo. Prostytutki Lucrezia i Juno - jak określa je Telegraph.co.uk - są znane w swojej "ekstremalnej" branży. 46-letnia Lucrezia ma swoją stronę internetową i - jak twierdzi - specjalizuje się m.in. w "torturach, upokarzaniu" na sesjach, które mogą trwać od godziny do nawet trzech dni. Aresztowane kobiety pracowały razem z Mortimerem w lokalu sadomaso.
Rodzina Mortimera oświadczyła, że mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych podczas snu w hotelu, prokuratorzy są jednak innego zdania. Sekcja zwłok ma wykazać prawdziwą przyczynę śmierci. Wiadomo, że ciało znaleziono pod prysznicem, ale mężczyzna zmarł w innej części klubu.
NaSygnale.pl: Najgłupsze przestępstwa cz. 11