Śmierć trzech nastolatków. Z taką prędkością pędzili po wąskiej drodze
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła Wirtualna Polska, wynika, że powodem tragicznego wypadku w Nowowoli była nadmierna prędkość. Kierowca miał pędzić po wąskiej drodze ok. 130 km/h.
17.12.2024 | aktual.: 17.12.2024 16:34
Nie milkną echa tragicznego wypadku, do którego doszło przed północą 14 grudnia na drodze wojewódzkiej nr 671 w okolicy miejscowości Nowowola. Tego wieczoru czterech kolegów, którzy znali się od czasów szkoły podstawowej, wybrało się na przejażdżkę samochodem.
Wiadomo, że w tym czasie na drodze panowały trudne warunki. Intensywnie padał śnieg, który mocno ograniczał widoczność, było ślisko. Rozpędzony samochód marki opel, którym podróżowali nastolatkowie wypadł z drogi. Wydarzyło się to w miejscu, nazywanym przez mieszkańców "zakrętem śmierci".
Samochód roztrzaskał się na jednym z drzew. Nastolatkowie zostali zakleszczeni w pojeździe. Trzech z nich zginęło na miejscu. Czwarty został przewieziony do białostockiego szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- 18-latek, po tym jak trafił do naszego szpitala, przeszedł ponad 7-godzinną operację - przekazała w rozmowie z WP Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Jest stan pozostaje ciężki a rokowania niepewne.
Okoliczności wypadku wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury. Z nieoficjalnych informacji wynika, że powodem wypadku była nadmierna prędkość. Kierowca miał pędzić po wąskiej drodze ok. 130 km na godz.
- Nic nie wskazuje na to, by ktoś jeszcze uczestniczył w tym zdarzeniu. Apelujemy jednak do świadków, by się do nas zgłaszali - przekazała WP prok. Ewa Nowicka-Sztachelska.
Żałoba w gminie po śmierci trzech nastolatków
Wójt gminy Korycin, z której pochodzili chłopcy, wprowadził lokalną żałobę. Flagi przepasano czarnym kirem.
Także na stronie lokalnej parafii ukazał się przejmujący wpis.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski