PolskaŚmierć świadka ws. Papały: "to była choroba"

Śmierć świadka ws. Papały: "to była choroba"

Artur Zirajewski, ps. Iwan, kluczowy świadek w sprawie zabójstwa generała policji Marka Papały zmarł z powodu zatoru w tętnicy płucnej. Prokurator Zbigniew Niemczyk, który poinformował o takiej opinii biegłego, dodał że śmierć nastąpiła z przyczyn chorobowych i nie stwierdzono innych jej powodów. Zirajewski zmarł na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu. Ostatnio odsiadywał 15-letni wyrok. Według szefa Służby Więziennej płk. Kajetana Dubiela, list do żony, jaki tydzień przed śmiercią napisał Artur Zirajewski nie miał charakteru listu pożegnalnego.

Śmierć świadka ws. Papały: "to była choroba"
Źródło zdjęć: © PAP

04.01.2010 | aktual.: 04.01.2010 18:26

Prokurator Zbigniew Niemczyk, któremu powierzono nadzór nad śledztwem ws. śmierci Zirajewskiego prowadzonym przez gdańską prokuraturę okręgową, wyjaśnił, że biegły, który dokonywał sekcji zwłok, w swojej wstępnej opinii stwierdził, iż śmierć Zirajewskiego była "zgonem nagłym". - Do tętnicy płucnej dostała się skrzeplina, która spowodowała zator - powiedział prokurator. - Nie stwierdzono obrażeń, urazów innych niż te, które były wynikiem akcji reanimacyjnej - dodał Niemczyk.

Jak wyjaśnił, biegli będą próbowali ustalić, dlaczego u więźnia nastąpił zator. - Pobrane zostały stosowne wycinki z ciała, które będą poddane dalszym badaniom: toksykologia, genetyka, szereg badań, które mają wyjaśnić w sposób wszechstronny i bardzo drobiazgowy okoliczności śmierci Zirajewskiego - powiedział prokurator.

Dodał, że dalsze analizy powinny pomóc ustalić także, czy istniał jakiś związek między zatruciem się Zirajewskiego środkami nasennymi a powstaniem zatoru w tętnicy płucnej.

Niemczyk zapowiedział, że końcowa i pełna analiza z sekcji powinna powstać w ciągu miesiąca. Dodał, że mimo ustalenia biegłego, iż zgon Zirajewskiego nastąpił z przyczyn chorobowych, śledztwo będzie kontynuowane.

W ramach postępowania śledczy mają wyjaśnić m.in. to, czy Zirajewskiemu w sposób prawidłowy udzielono pomocy medycznej. Prokuratorzy zajmą się też obiegiem informacji w areszcie śledczym oraz wyjaśnieniem okoliczności związanych z zatruciem się przez Zirajewskiego środkami nasennymi.

Jak wyjaśnił Niemczyk gdańska prokuratura okręgowa prowadząca sprawę dotyczącą śmierci Zirajewskiego, powołała zespół czterech śledczych, którzy zajmują się przesłuchiwaniem świadków i zabezpieczaniem dowodów rzeczowych oraz dokumentów.

Przesłuchane mają zostać m.in. wszystkie osoby, które w ostatnich dniach miały styczność z przestępcą, w tym funkcjonariusze Służby Więziennej, współwięźniowie, pracownicy szpitali, w których przebywał Zirajewski.

Artur Zirajewski, świadek w sprawie zlecenia zabójstwa gen. Marka Papały, zmarł nagle w niedzielę po południu, na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu śledczego. Trafił tu 31 grudnia. Wcześniej, przez trzy dni przebywał w gdańskim szpitalu MSWiA, do którego przewieziono go z objawami zatrucia lekami. Lekarze stwierdzili też u Zirajewskiego zapalenie płuc.

Wcześniej rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk mówiła, że jak na razie nic nie wskazuje na to, aby zgon nastąpił w wyniku samobójstwa. Dodała, że na oddziale szpitalnym aresztu Zirajewski był pod 24-godzinnym dozorem: pilnowali go funkcjonariusze służby więziennej.

Jak poinformowała Wawryniuk, rutynowe w takiej sytuacji śledztwo prowadzone jest pod kątem "nieumyślnego spowodowania śmierci".

Dostał gryps i zatruł się lekami

Szef Służby Więziennej płk Kajetan Dubiel przyznał, że dzień przed Bożym Narodzeniem Artur Zirajewski otrzymał od innego skazanego gryps, po którym był "niezadowolony", spalił wszystkie notatki, napisał list do żony i 28 grudnia zatruł się lekami nasennymi.

Zirajewski zapisał w liście, jak wychowywać dziecko i jak się odwoływać do Strasburga. Dubiel ocenił, że list wiązał się ze sprawą o ograniczenie jego władzy rodzicielskiej, a nie z planem samobójstwa.

28 grudnia Zirajewski nie stawił się na porannym apelu o 6.30. Wezwany do jego celi lekarz stwierdził zatrucie lekami i skazany trafił do szpitala MSWiA w Gdańsku, gdzie był pod ochroną funkcjonariuszy służby więziennej i policyjnych antyterrorystów. - Zakwalifikowaliśmy to jako próbę samouszkodzenia - podkreślił szef więziennictwa. 31 grudnia "Iwan" został wypisany ze szpitala MSWiA i przeniesiony do szpitala w areszcie śledczym. - Przebywał cały czas w sali z przeszkloną ścianą, pod stałą obserwacją funkcjonariusza. Na sali był również monitoring - zaznaczył szef Służby Więziennej.

Prokuratorzy dopiero ustalają, dlaczego gangster - odsiadujący już wyrok - znalazł się w gdańskim areszcie. Możliwe, że przywieziono go tu z powodu zeznań sądowych w jakieś sprawie.

Skazany za działalność w "klubie zabójców"

Zirajewski, ps. Iwan, został skazany w 2007 r. przez sąd w Gdańsku na 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Twierdził on, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji Edward Mazur i gangster Andrzej Z. "Słowik" spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem, ps. Nikoś, i właśnie z "Iwanem".

Mazur, polonijny przedsiębiorca z Chicago, jest podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał Zirajewskiego do zabójstwa Papały, oferując mu 40 tys. dolarów.

W lipcu 2007 r. sąd federalny w Chicago nie zgodził się na wydanie Polsce Mazura. - Po uważnym rozpatrzeniu i ocenie dowodów sprawy przedstawionych przez rząd polski i dowodów przedstawionych przez obronę pana Mazura, sąd uważa, że rząd nie wykazał, iż istnieje znaczne prawdopodobieństwo popełnienia przez niego zarzuconego mu przestępstwa - oświadczył sędzia Arlander Keys. Nakazał zwolnienie Mazura z aresztu, w którym przebywał od października 2006 r.

Według obrońcy Mazura, adwokata Chrisa Gaira, najsłabszym punktem w argumentacji Polski był brak wiarygodności Zirajewskiego. - Nie składamy broni - tak ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro komentował decyzję.

Obrońcy Mazura podkreślali zaś, że Zirajewski ułożył sobie w areszcie historię o nim na podstawie doniesień prasy i rozmów z oficerami CBŚ, którzy mieli proponować współpracę kilku oskarżonym w gdańskim procesie płatnych zabójców.

Powołany przez prokuraturę biegły psycholog policyjny podważył wiarygodność słów Zirajewskiego i uznał, że "nie spełniają one większości psychologicznych standardów wiarygodności". Opinia biegłego to jeden z dowodów w danej sprawie, choć sam w sobie nieprzesądzający.

W listopadzie 2009 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie nakłaniania do zabójstwa Papały przeciw Andrzejowi Z., ps. Słowik, i Ryszardowi B. Śledztwo wobec Mazura nadal trwa.

W listopadzie 2009 r. przeniesiono je z Warszawy do Łodzi. Prokurator Krajowy uznał, że po 11 latach śledztwo wymaga "nowego spojrzenia", łódzka prokuratura ma dokonać swoistego "bilansu otwarcia", a prokuratorzy ze stolicy powinni się skoncentrować na "czynnym udziale" w postępowaniu sądowym przeciw Z. i B.

25 czerwca 1998 r. Papała, komendant główny policji, został zastrzelony w samochodzie przed warszawskim blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Przedłużano je już wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków; kilkudziesięciu wiele razy. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura m.in. w USA, Szwecji, Austrii i w Niemczech.

Ostatnio prokuratura potwierdzała, że ma nowe dowody przeciw Mazurowi i że przekazano do USA dodatkowy materiał dowodowy - zeznania kolejnych ośmiu świadków. Według prokuratury, sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". Nie ujawnia się zaś motywu osób nakłaniających do zbrodni.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)