Śmierć podczas imprezy swingersów. Z basenu wyłowiono zwłoki mężczyzny
Brytyjska policja prowadzi śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci mężczyzny. Zwłoki 20-latka wyłowiono z basenu na terenie posiadłości położnej niedaleko Londynu. Jak donosi dziennik "The Sun", w luksusowej rezydencji odbywała się seksualna orgia.
Do tragedii doszło w wartej ponad 3 mln funtów posiadłości znajdującej się w podlondyńskiej wsi Radlett. Ciało młodego mężczyzny zostało znalezione w basenie w niedzielę 21 maja. Jak podaje "The Sun", jeden z uczestników imprezy został aresztowany pod zarzutem morderstwa. Funkcjonariusze wciąż nie ustalili szczegółów śmierci 20-latka.
Na krótko przed odnalezieniem ciała mężczyzny na terenie luksusowej posiadłości odbyła się seksualna orgia. "The Sun" dotarł do informacji, jakoby chwilę przed śmiercią 20-latek pokłócił się i szarpał z jednym uczestnikiem imprezy. Mężczyzna obecnie przebywa w areszcie.
Blokada ukraińskich portów. "Wiele krajów trafi na skraj przepaści"
Wielka Brytania. Śmierć podczas imprezy dla swingersów
Brytyjskie media donoszą, że wstęp na imprezę wraz z dostępem do sypialni dla dwóch osób kosztował od 500 do 1000 funtów (od 2700 do 5300 zł). Organizatorem wydarzenia był właściciel rezydencji, 74-letni Richard Stanley, słynący z tego typu imprez. Mężczyzna wraz ze swoją partnerką udzielił komentarza w sprawie śmierci 20-latka. Jego zdaniem niedzielna impreza miała charakter "wyłącznie muzyczny".
"The Sun" przypomina, że nie jest to pierwsza śmierć w rezydencji Brytyjczyka. W 2015 roku odbyła się impreza, która również zakończyła się tragedią. W basenie utonął 35-letni Edmund Echukwu, ale policja uznała wówczas, że śmierć mężczyzny była "przypadkowa".
Czytaj także:
Źródło: Fakt.pl