Śmierć nastolatka w Legionowie. Prokuratura umorzyła śledztwo
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wydała komunikat o umorzeniu postępowania w sprawie śmierci 19-letniego Rafała z Legionowa. Jako główne uzasadnienie podała, brak użycia przemocy przez funkcjonariuszy w trakcie podjętej interwencji. Mają to potwierdzać m.in. wyniki sekcji zwłok oraz relacje świadków.
W opublikowanym na stronie Prokuratury oświadczeniu czytamy: "9 marca 2015 roku w Legionowie doszło do transakcji narkotykowej, podczas której K. K. zakupił od P. Ł. jedną porcję marihuany o wadze 0,61 grama. Przebieg transakcji zauważyli pełniący służbę patrolową w tym rejonie funkcjonariusze KPP Legionowo, którzy podjęli interwencję. Na widok funkcjonariuszy K.K. przekazał zakupiony towar towarzyszącemu mu R.W. Pokrzywdzony połknął otrzymany pakiecik, po czym zaczął się krztusić. Funkcjonariusze Policji niezwłocznie wezwali karetkę pogotowia. Z uwagi na pogarszający się stan R.W., policjanci jeszcze przed przybyciem karetki rozpoczęli czynności resuscytacyjne. Kontynuowali je, przy współdziałaniu funkcjonariuszy, przybyli na miejsce zdarzenia ratownicy medyczni, po czym wezwano specjalistyczny zespół pogotowia ratunkowego. RW został przewieziony do Szpitala Bródnowskiego, gdzie pomimo podejmowanych działań ratunkowych zmarł."
Prokuratura wykluczyła również jakiekolwiek błędy ratowników medycznych, którzy przybyli na miejsce zdarzenia. Sekcja zwłok Rafała potwierdziła, że przyczyną zgonu była ostra niewydolność oddechowo-krążeniowa.
- W konsekwencji postępowanie przygotowawcze w tej sprawie należało umorzyć na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. wobec braku znamion czynu zabronionego. - przekazała Renata Mazur, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Przypomnijmy, że śmierć nastolatka wywołała falę zamieszek pod komendą w Legionowie. Na miejscu zjawiło się kilkaset osób, w tym ojciec chłopca. Zaczęło się od minuty ciszy dla zmarłego, skończyło na regularnych zamieszkach. Wśród zebranych była grupa młodych, bardzo agresywnych ludzi. Skandowali obraźliwe hasła i rzucali w budynek komendy kamieniami. Do akcji wkroczyli policjanci, których także obrzucono kamieniami. O szczegółach tej sprawy pisaliśmy tutaj.