Śmierć Lady D. - sensacyjne odkrycia polskiego biegłego
Kto jest winny śmierci księżnej Diany? Jak wyglądały ostatnie chwile jej życia? Próbowali wyjaśnić to Francuzi, własne śledztwo rozpoczęli teraz Anglicy. Okoliczności tragicznego wypadku zbadał też polski biegły. Jego odkrycia są sensacyjne - podważają znany dotąd scenariusz wypadku - pisze "Fakt".
W ubiegłym roku japońska telewizja szukała najlepszych ekspertów, którzy mogliby ocenić policyjne raporty wypadku księżnej Diany. Dotarła do Wiesława Grabana (40 l.) z Torunia. On wykonał ją... za darmo. Potraktował pracę jako reklamę własnej osoby. Wiesław Graban od 14 lat bada przebieg wypadków samochodowych. Sporządził ponad tysiąc ekspertyz - informuje dziennik.
Grabana zastanowił brak w raportach wielu ważnych badań i błędne wnioski śledczych. Uznali oni, że limuzyna księżnej uciekała przed fotoreporterami, ścigającymi ją na motocyklach. "Mercedes obciążony czterema osobami nie miał na to szans" - uważa biegły.
Przy wjeździe do tunelu auto jadące bardzo szybko powinno podskoczyć, a później zarysować podwoziem o asfalt. Badanie tego odcinka drogi ustaliłoby dokładną prędkość limuzyny. Takich badań jednak nie przeprowadzono. Policjanci uznali, że 32-metrowy ślad opon na szosie, to efekt hamowania. Według Grabana, ślad powinien być przerywany, bo mercedes miał sprawny ABS - pisze dziennikarz "Faktu".
Wiesław Graban uchyla się od komentowania odkrytych niejasności. Nie chce też zdradzić swojego zdania na temat przyczyn wypadku. Czy wypadek spowodowały osoby trzecie? Jako ekspert nie może na to odpowiedzieć - podaje "Fakt". (PAP)