Śmieci w Gdańsku będą odbierane tak jak dotychczas. Nowa interpretacja przepisów
Miastu nie grozi już paraliż. Gdańscy radni nie zdążyli przegłosować wszystkich uchwał dotyczących opłat za wywóz śmieci. Nie oznacza to jednak, że odpady nie będą odbierane. Wszystko dzięki nowej interpretacji przepisów, którą przedstawiło ministerstwo.
03.02.2015 | aktual.: 07.02.2015 10:36
Ostatnie zamieszanie z ustawą śmieciową jest efektem niedopatrzenia sejmu. Posłowie w listopadzie po raz kolejny znowelizowali prawo. W efekcie niefortunnych zmian, gminy nie mogłyby pobierać opłat za zbiórkę i wywóz odpadów. Dodatkowo nowelizacja unieważniła dotychczasowe uchwały gminne.
Uchybienia w nowelizacji wyszły na jaw dopiero w połowie stycznia. Wówczas sejm w trybie nagłym znowelizował wadliwe prawo. Samorządy musiały do końca stycznia jeszcze raz przegłosować wszystkie uchwały związane z wysokością oraz sposobem pobierania opłat za wywóz śmieci. W przeciwnym razie nie mogłyby wywozić odpadów. Taka groźba zawisła również nad Gdańskiem.
- 26 stycznia dostałam wiadomość, że radni częściowo zajmą się sprawą podczas zbliżającej się sesji. Jednak niektóre uchwały podejmiemy dopiero w lutym - mówiła w ubiegłym tygodniu Wirtualnej Polsce Agnieszka Owczarczak, Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Gdańska.
Podobna sytuacja wystąpiła w wielu polskich gminach, dlatego Ministerstwo Ochrony Środowiska zdecydowało się przedstawić swoją wykładnię przepisów. Pierwsza z nich mówiła, że radni muszą podjąć wszystkie decyzje jeszcze raz. Jednak kilka dni później ministerstwo wycofało się z tych słów, przedstawiając nową interpretację. Sprowadza się ona do stwierdzenia, że jeżeli "stara" uchwała nie jest sprzeczna ze znowelizowaną ustawą to pozostaje ona w mocy do czasu podjęcia przez radnych nowych uchwał. Zdanie to podzieliła Regionalna Izba Obrachunkowa w Bydgoszczy. Dla mieszkańców Gdańska oznacza to, że odbiór śmieci oraz opłaty będą wyglądać tak jak do tej pory.
Zamieszania udałoby się uniknąć, gdyby nowelizacje ustaw były przeprowadzane z większym wyprzedzeniem, tak, aby radni nie musieli pracować pod presją czasu. Problemy na rynku utylizacji śmieci rozpoczęły się w 2013 roku. Wówczas sejm przegłosował ustawę, która nałożyła na gminy obowiązek odbioru i segregacji odpadów. Doprowadziło to nie tylko do problemów logistycznych, ale również wzrostu cen o ok. 30 proc. Szacuje się, że całkowita wartość rynku utylizacyjnego to ponad 3,3 mld zł.