Słynny mistrz zen: komuniści nasłali na mnichów bandytów
Słynny mistrz zen oskarżył komunistyczny rząd Wietnamu o wynajęcie band w celu wyrzucenia przemocą jego buddyjskich zwolenników z dwóch klasztorów.
Thich Nhat Hanh, który popularyzował zen na Zachodzie i sprzedał miliony książek na całym świecie, zaapelował też do Wietnamu o zaprzestanie ograniczania swobód religijnych i przestrzeganie praw człowieka.
"W naszym kraju nie ma prawdziwej wolności wyznania, a rząd ściśle kontroluje wyznawców buddyzmu" - napisał mistrz w liście kilka dni po tym, jak zmuszono mnichów do opuszczenia buddyjskiej świątyni Phuoc Hue w południowej prowincji Lao Dong.
Mnisi i mniszki schronili się w Phuoc Hue, gdy 27 września zostali wypędzeni z pobliskiego klasztoru Bat Nha.
83-letni Nhat Hanh urodził się w Wietnamie, ale od ponad 40 lat mieszka na uchodźstwie, obecnie w klasztorze w południowo-zachodniej Francji.
Rząd Wietnamu przedstawił konflikt w Bat Nha jako spór pomiędzy dwoma frakcjami buddyjskimi. Z dokumentów, które przeciekły do mediów, wynikałoby jednak, że w usunięcie mnichów zaangażowany był państwowy Komitet Spraw Religijnych - pisze agencja AP.
Wysiedleni mnisi zwrócili się do rządu Francji o tymczasowy status uchodźców, by mogli dołączyć do swego mistrza.