Służby specjalne rozpracowywały prokuratorów
ABW i CBA naciskały na prokuratorów prowadzących sprawę mafii paliwowej. "Newsweek" ujawnia kolejne zeznania krakowskiego prokuratora Marka Wełny i jego współpracowników. Wełna zeznał płockim prokuratorom, że nie miał faktycznego wpływu na prace zespołu. Był pod stałym nadzorem Ziobry, Kaczmarka i Bogdana Święczkowskiego - informowały wcześniej Radio Zet i TVN24.
29.11.2008 | aktual.: 30.11.2008 18:01
Z informacji przekazanych przez oskarżyciela w sprawie mafii paliwowej wynika, że Wełna i prokurator Wojciech Miłoszewski byli rozpracowywani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wełna zeznał, że z pomocą kolegów udało mu się ustalić prawdziwe nazwiska tropiących go funkcjonariuszy Agencji (którzy działając pod przykryciem usiłowali także docierać do świadków zeznających w sprawach paliwowych).
Dane funkcjonariuszy Miłoszewski i Wełna opisali w notatce, którą w 2006 r. przekazali ówczesnym szefom Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Co ciekawe, ABW zainteresowała się działaniami Wełny w marcu 2006 r. po tym, gdy odmówił on zatrzymania Jacka Piechoty. Zdecydowanych działań wobec polityka lewicy oczekiwał, a wręcz żądał Bogdan Święczkowski, wtedy dyrektor Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej (kilka miesięcy później został szefem ABW).
Z kolei Wojciech Miłoszewski - podobnie jak Wełna przesłuchiwany w sprawie Ziobry - opowiedział płockim śledczym o działaniach ze strony CBA. Jak ustalił Newsweek.pl agenci Biura zaczęli inwigilować Wełnę i Miłoszewskiego na początku 2007 r. - m.in spotykając się ze świadkami, którzy zeznawali w sprawie tzw. parasola czyli układu służb specjalnych, przedstawicieli biznesu i polityków, chroniącego nielegalny obrót paliwami w Polsce. Co ważne, istnienie tego układu Wełna i Miłoszewski szczegółowo opisali w specjalnej analizie "śledztwa paliwowego".
Ten ważny dokument trafił na początku 2006 r. do rąk Zbigniewa Ziobry, a następnie - Jarosława Kaczyńskiego.