PolskaSłowny pojedynek Miller-Wassermann

Słowny pojedynek Miller-Wassermann

Zatrudnianie członków rodzin i politycznych kolegów przez prezesów PKN Orlen przychylnych jednej bądź drugiej opcji politycznej zarzucali swoim formacjom w sobotę były premier Leszek Miller i wiceprzewodniczący komisji śledczej Zbigniew Wassermann (PiS).

20.11.2004 | aktual.: 20.11.2004 13:47

Wassermann, mówiąc o spółce Petroval, pośredniczącej w sprzedaży rosyjskiej ropy, powiedział, że przewijają się tam nazwiska osób znanych także z innych spółek energetycznych, a każdy pośrednik to są pieniądze. Także z informacji od szefów pana służb wynika, że zjawisko prowizji nie jest fatamorganą.

Jestem pod wrażeniem pana znajomości spółki Petroval, i być może pana kompetencji, żeby w niedalekiej przyszłości zostać szefem PKN Orlen - powiedział Miller.

Myślę, panie prezesie Rady Ministrów, że pan mi źle życzy. Pan wie, jak skończył Modrzejewski, pan wie, jak może jeszcze skończyć inny prezes - odparł Wassermann.

Jeśli chodzi o finanse, to jest bardzo ciekawa funkcja - wpadł mu w słowo Miller.

Myślę, że tak, i dlatego tak wiele bliskich osób, pana kolegów partyjnych zatrudnia tam swoich małżonków i współmałżonków - ripostował Wassermann.

Niech pan mnie nie prowokuje, żebym panu powiedział, kogo z pana kolegów zatrudniał pan Modrzejewski - parował Miller.

Rzeczywiście, powiedziałem, że naruszanie prawa nie zna granic, ale okazuje się, że w przypadku pana ugrupowania to jest bardzo celne stwierdzenie - dodał Wassermann, na co Bogdan Bujak (SLD) zwrócił się do przewodniczącego komisji, by uchylił "tę wypowiedź posła, bo jest żenująca".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)