Słowacy wybierają prezydenta
O siódmej rano na Słowacji otworzyły się
lokale wyborcze; w jednych wybierany jest prezydent państwa, w
innych odbywa się referendum w sprawie skrócenia o połowę kadencji
parlamentu.
Lokale zostaną zamknięte w sobotę o godzinie 22.00, już w niedzielę mają zostać podane wyniki oficjalne. Wybory prezydenckie zostały zorganizowane w 5863 okręgach wyborczych; Słowacy wybierają na 5-letnią kadencję prezydenta państwa spośród jedenastu kandydatów.
Według sondaży, najwięcej głosów otrzyma minister spraw zagranicznych Eduard Kukan, kandydat Słowackiej Unii Demokratycznej i Chrześcijańskiej (SDKU), partii którą kieruje premier Mikulasz Dzurinda.
Inni liczący się kandydaci to były premier Vladimir Mecziar, założyciel i przewodniczący opozycyjnego Ruchu na Rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS), Ivan Gaszparovicz, były szef parlamentu oraz starający się o reelekcję prezydent Rudolf Schuster.
Żaden z kandydatów prawdopodobnie nie zdobędzie wymaganego poparcia ponad połowy głosujących - za dwa tygodnie odbędzie się druga tura wyborów, w której spotka się dwóch kandydatów, którzy zdobędą najwięcej głosów w sobotę.
Referendum w sprawie skrócenia kadencji parlamentu o połowę - do jesieni tego roku, odbywa się w 5119 okręgach wyborczych.
Referendum rozpisał prezydent w związku z zebraniem przez związki zawodowe i opozycję parlamentarną prawie 600 tysięcy podpisów pod petycją w tej sprawie. Organizatorzy referendum uważają, iż prawicowy rząd wprowadzając liczne reformy gospodarcze i społeczne zapomina o ludziach i proponują przeprowadzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych jesienią tego roku.
Przedstawiciele koalicji rządowej wezwali do bojkotu referendum.
Referendum będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział minimum połowa uprawnionych do głosowania.
Wyniki referendum mają dla parlamentu tylko charakter informacyjny, jednak jeżeli zdecydowana większość głosujących będzie za rozwiązaniem parlamentu - a według sondaży uważa tak ponad 80% deklarujących udział w referendum - politycy będą musieli wziąć pod uwagę wolę społeczeństwa, zwłaszcza że koalicja rządowa straciła w parlamencie większość.