Słowacja. Wypadek jak z gry komputerowej. Kierowca wyszedł bez szwanku
"Niewiarygodny wypadek" - pisze słowacka policja o zdarzeniu z Popradu w północno-wschodniej części kraju. Auto wzbiło się w powietrze na kilka metrów i ostatecznie wylądowało na kołach. 46-letni kierowca wyszedł ze swojego BMW bez poważnego urazu.
Sceny niczym z hollywoodzkiego filmu akcji lub gry komputerowej rozegrały się w czwartek 20 grudnia krótko przed godziną 5:00 nad ranem. Kierowca osobowego BMW stracił kontrolę nad rozpędzonym autem i wjechał na pochyły element chodnika. Auto poszybowało w górę i z impetem uderzyło w sufit tunelu Bôrik. Całe zdarzenie uwieczniły kamery monitoringu.
46-latek, który siedział za kierownicą auta, nie odniósł żadnych poważnych obrażeń, jednak jego BMW zostało rozbite w drobny mak. Jak podaje słowacka policja, badanie alkomatem nie wykazało, by w momencie wypadku mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl