Słowacja: wybory bez wyborców
Bardzo niską frekwencją, wynosząca - według wstępnych szacunków - ok. 25%, zakończyły się pierwsze wybory do wojewódzkich sejmików samorządowych na Słowacji. Najwięcej głosów otrzymali kandydaci
koalicji centrolewicowej, skupionej wokół przewodniczącego Ruchu na Rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS) Vladimira Mecziara. Konieczna będzie druga tura wyborów - za dwa tygodnie.
Zdyscyplinowany elektorat HZDS wyraził w ten sposób swoje rozczarowanie rządami gabinetu Mikulasza Dzurindy - komentują wyniki słowaccy analitycy.
Żaden z kandydatów na żupana - marszałka sejmiku, nie otrzymał ponad połowy głosów osób uprawnionych do głosowania.
Do drugiej rundy przejdą dwaj kandydaci, którzy otrzymali najwięcej głosów w pierwszej.
Żupanem w województwie stołecznym został Lubo Roman, aktor, kandydat centroprawicy, pokonując m.in. kandydata centrolewicy Milana Czicza, wieloletniego działacza partii komunistycznej, do niedawna prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
O wybór na radnego ubiegało się ponad 4200 kandydatów - na jeden mandat przypadało ponad dziesięciu. O osiem foteli marszałka sejmiku, bo tyle jest na Słowacji województw, walczyło 133 kandydatów.
Wojewódzkie sejmiki samorządowe rozpoczną działalność 1 stycznia przyszłego roku.
W ocenie obserwatorów z Rady Europy, wybory przebiegły bez zakłóceń, choć - ich zdaniem - wielu Słowaków nie miało pojęcia o znaczeniu pierwszych wyborów do sejmików samorządowych. (an, as)