Słomka chce pozwać "Życie Warszawy"
To kompletne bzdury, a sprawa skończy się w
sądzie - zapowiedział polityk Konfederacji Polski Niepodległej-OP
i działacz Ruchu Obrony Bezrobotnych Adam Słomka, komentując
doniesienia "Życia Warszawy". Według gazety, która
powołuje się na informacje od byłego lidera KPN Leszka
Moczulskiego, w latach 90. Słomka zajmował się produkcją filmów
pornograficznych.
03.12.2003 11:50
Leszek Moczulski potwierdził, że poinformował "Życie Warszawy", iż w swoim czasie dotarły do niego informacje "dość wiarygodnie przedstawiane", że Słomka zajmował się sporządzaniem filmów pornograficznych. Według "Życia Warszawy" w 1994 r. Słomka miał ponadto wyłudzić od Polaka mieszkającego w Szwajcarii 4 tys. franków szwajcarskich na zakup kamery i sprzętu do montowania filmów.
Słomka chce pozwać "Życie Warszawy" za oszczerstwo. "Nie wiem, z kim gazeta prowadziła rozmowy. Podejrzewam, że to są zupełnie wyssane z palca bajki. Nie wydaje mi się, by jakiś rozsądny działacz KPN mógł powiedzieć, że (były) poseł zajmował się produkcją filmów pornograficznych" - ocenił Słomka.
"Gdyby tak było, to byłaby jakaś firma, jakieś panienki, które tam występowały (chyba że to było z gejami). Musiałyby być jakieś kasety, ktoś by to musiał sprzedawać. Przecież to jest przemysł. O ile się orientuję, tym zajmują się firmy. Trudno, żeby ktoś prywatnie zajmował się produkcją i sprzedawał (filmy pornograficzne) po wypożyczalniach. To jakaś kompletna bzdura" - powiedział Słomka.
Według Słomki artykuł w "Życiu Warszawy" "wygląda na dziecinną prowokację". "Jednego dnia jest sprawa Rywina, a następnego ktoś zajmuje się dezawuowaniem KPN-u, który wczoraj dokuczył komuś i ktoś się bardzo zdenerwował" - powiedział. "Gazeta będzie musiała ujawnić, kto to napisał, podpisał i skąd ma te informacje".
We wtorek członkowie KPN-OP i Ruchu Obrony Bezrobotnych demonstrowali w sądzie, gdzie rozpoczął się proces Lwa Rywina oskarżonego o płatną protekcję wobec spółki Agora, wydawcy "Gazety Wyborczej". W demonstracji uczestniczył też Słomka.
Leszek Moczulski powiedział, że "swego czasu, kiedy pojawiła się 'sprawa Słomki', zaczęły być ujawniane rozmaite rzeczy, m.in. takie, że bawił się on w sporządzanie jakichś filmów pornograficznych". "W jego komputerze znaleziono jakiś scenariusz, jego kierowca - o ile pamiętam - mówił, że był wysyłany i tego rodzaju video wypożyczył, a on (Słomka) to sobie kopiował" - tłumaczył Moczulski.
Tego rodzaju wiadomości dotarły do Moczulskiego - jak powiedział - w sposób dość wiarygodnie przedstawiany dopiero po tym, jak usunięto Słomkę z KPN w 1996 r. "Usunęliśmy go z zupełnie innych powodów - za łamanie rozmaitych przepisów statutowych i podejmowanie działań politycznych sprzecznych z linią Konfederacji" - powiedział Moczulski.